Pokaz Buffy trochę pomógł na skołatane nerwy Śmieszki. Obecność Yana w jej umyśle dodawał jej otuchy. Uśmiechnęła się smutno, gdy zaczął komentować wrzaski jej rodzeństwa rozbrzmiewające w jej umyśle. Oj, nie wiedział jeszcze o Wiedzy Uniwersalnej, ani o tym co nieustannie jej podszeptywał.
Nawet nie przejęła się gdy agentka lekko nadkruszyła jej kamienne ciało. I tak była już dość mono pokiereszowana i kilka nowych pęknięć nie robiło większej różnicy.
A potem...
A potem było światło.
Nigdy w jej krótkim życiu nie czuła się tak syta. To było cudowne! Pulsująca energia czasu, falująca, oddychająca, żywa. Po chwili jednak ciepłe światło zaczęło palić. Pewnie krzyczała, ale nie była w stanie słyszeć samej siebie. Kuliła się w sobie czując jakby topiła się i zamieniała się w magmę.
Po chwili która wydawała się wiecznością Doktor i Yana ściągnęli ku niej zabierając cześć palącej agonii. Mogła się znów poruszać i myśleć.
Było to w samą porę, bo Mistrzyni wtargnęła do wnętrza serca TARDIS.
Miała ochotę skończyć z hybrydą tu i teraz, a wszystko co zrobiła, za każdą śmierć jaką spowodowała. W głowie rozbrzmiewały jej prośby Yany, po chwili poparte lekko zaskoczonym Doktorem.
Anielica spełniła ich prośby. Mogła ją zabić. CHCIAŁA ją zabić.... ale nie mogła im tego zrobić. Doktor, a teraz Buffy i Yana stali się jej bliscy i wiedziała, że nie może ich zawieść. Musiała wygasić własny gniew i chęć zemsty, by uleczyć tą, szaloną, kaleką istotę która całkiem niedawno chciała jej śmierci. Tylko dla tego, że jej przyjaciele poprosili ją o to.
Gdy skończyła, z premedytacją wypchnęła nową Władczynię Czasu poza oko Harmonii. Jednak ciągle miała tyle energii, że dosłownie kipiała w niej niczym gotująca się woda w kotle. Mogła zrobić dosłownie wszystko! Mogła nawet stać się ciepłą, organiczną istotą. I musiała powiedzieć, że bardzo tego chciała. Nie musiała by być tym upiornym potworem którego boi się cały wszechświat, ale czymś innym, całkiem nowym.
Usłyszała obawy Yany i słowa otuchy Doktora. Uśmiechnęła się w myślach do nich. Kiedy wyjdzie z Oka Harmonii, będzie czymś innym. Mimo bólu cieszyła się jak dziecko, którym poniekąd była. Wypalając połączenie z innymi Aniołami pozwoliła by nagromadzona moc zaczęła ją zmieniać.
Nie wiedziała co będzie dalej, ale przyjmie to i będzie szczęśliwa.
__________________ Gallifrey Falls No More! |