Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2016, 22:05   #31
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Vaella znów przebywała w Świątyni Pierwszego Ognia. Znajomy półmrok, wonne kadzidła, okrągłe balkony otaczające cały obwód ogromnej sali. Tym razem jednak nie znajdowała się na nich. Szła miękkim, aksamitnym dywanem w kierunku ołtarza, na którym czekało jej dziecko. Trzymała w prawej ręce nóż, a w lewej smocze jajo. Spoglądała w oczy Szkarłatnej Dziewicy, po której życie za chwile miała sięgnąć. Każdy krok przybliżał ją ku zostania morderczynią. Po to, aby jej dziecko mogło posiąść smoka i najróżniejsze rodzaje siły, jakie się z tym wiążą.

Znów spojrzała na balkony. Tym razem nie były zapełnione tłumem, wręcz przeciwnie - świeciły pustki. Musiała zmrużyć oczy, by zauważyć kolorystycznie zlewającą się z otoczeniem sylwetkę Wielkiego Kapłana. Stał nieruchomo w cieniach i w pierwszej chwili można było go pomylić z kolejną kolumną.

- Tylko śmierć okupi życie! Tylko śmierć okupi życie! Tylko śmierć okupi życie! - chór cieni zajął swoje miejsce, wyśpiewując coraz głośniej i głośniej przeraźliwą pieśń. Wwiercała się w mózg i uszy... tak bardzo, że aż zdołała obudzić młodą panią Bariar.

Vaella usiadła na łożu. Burza wciąż szalała za oknem; grzmoty i błyskawice mieszały się z sobą w tańcu. Oddychała prędko i płytko, próbując przypomnieć sobie, że jest bezpieczna, nic jej nie grozi i jest sama. Zapaliła świeczkę przy nakastliku i chwyciła mandolinę otrzymaną od ojca. Zaczęła na niej cichutko grać. Rozbrzmiało jedynie kilka taktów, gdy ujrzała poblask dochodzący zza wąskiej kratki u dołu drzwi; także usłyszała śmiechy i gromkie głosy, wśród których rozpoznała swojego męża. Odgłosy zdawały się coraz głośniejsze i głośniejsze... przybliżały się w kierunku jej komnaty.

Czyżby draco Bariar jednak zdecydował się spełnić swoją obietnicę i pojąć młodą żonę w objęcia? Tylko jeżeli tak było... to po co prowadził ze sobą towarzystwo?
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 02-06-2016 o 22:08.
Ombrose jest offline