Podróż wbrew logice poczuł ulgę i zadowolenie z podróży. Czyżby dotychczas byt wiele czasu spędził w drodze że nie docenił ciepłego konta do spania i dachu nad głową. Czy jak mawiał jeden z podobnych jemu „Cel jest niczym ruch jest wszystkim” a w Garssen skończyły się możliwości rozwoju… Zastanawiał się idąc przez las.
W końcu dotarli na miejsce.
Wieś okazała jak się okazało byłą wyludniona i Rubus naprawdę zaczął się zastanawiać czy to dobrze czy źle. Zwłaszcza od chwili gdy znaleźli rozszarpaną owcę. Mimochodem został nieco z tyłu. Nie był tchórzem ale świst strzał i szczęk broni nie leżał w jego naturze i wolał te rozrywki zostawić innym. - Mhm – Przytakną na propozycję Rolfa. Gdy pozostali weszli do środka został lustrując okolicę.
Gdy niziołek zaczął gwizdać sykną na niego. -Ćii – Co było w sumie bezcelowe bo i tak Niklaus zdążył narobić sporo hałasu.
Gdy w końcu został sam na zewnątrz młyna postanowił sięgnąć do umiejętności którymi nikomu się nie chwalił. Skupił się otwierając zmyły na wiatry magii i poszukał jej zawirowań.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |