Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2016, 12:31   #18
Orthan
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Sigismund Ebeling, Megnar Kargun i Sinbrad Relt

Młody Kleryk spojrzał na was wszystkich i z nadal wyciągniętym mieczem podszedł do padniętej bestii. Po czym spluną na nią z pogardą i odezwał się.

-Przeklęte bestia chaosu, dziękuję krasnoludzie za twą pomoc. Miejmy nadzieję że wśród ruin nie kryję się więcej tych potworów, i tak trzeba będzie uprzedzić Ojca Odda o grasującym tu być może monstrach. Pewnie wyśle tu grupkę zbrojnych, co by oczyścili to miejsce z plugastwa.

Mogliście zobaczyć że młody kleryk pokręcił się jeszcze po okolicy, przypatrując się uważnie ruiną. Po czym podszedł do was.

-Nic tu po nas, pora wracać do świątyni. chyba że jeszcze ktoś chce rozejrzeć się po tej plugawej okolicy.

Kastor von Grunberg

Młoda Kobieta przerwał wyszywanie i spojrzał na ciebie swoimi niebieskimi oczami, po czym odezwał się.

-Niestety jak widzisz Panie mego wuja nie ma obecnie na zamku, choć niedługo powinien wrócić z wyprawy. Na razie możesz Panie rozgościć się w jednej z komnat, Jonathan pomoże ci Panie we wszystko. Gdy przybędzie mój wuj, sądzę Panie że skorzysta z twej oferty pomocy. W ostatnich czasach każdy dobrze władający mieczem jest mile widziany w tych progach. Jeśli zaś chodzi Panie o twą rodzinę, z tego co wiem twa Matka Panie udała się z resztą uciekinierów w kierunku Selkalten. Co dzieję się z twym Ojcem i Braćmi Panie nie wiem, modlę się jednak do bogów by mieli ich w opiece. Teraz możesz Panie odejść, Jonathan wskaże drogę.

Jans „Skalp” Zingger

Nie zdążyłaś się nawet obrócić od strażników, gdy twój bok przeszył potworny ból i trzask łamanego kręgosłupa. W tym momencie potknąłeś się i upadłeś. Próbowałeś wstać, ale twoi nogi i pęcherz odmówił posłuszeństwa. Czołgając się, czułeś że kałuża krwi i uryny zbiera się wokół ciebie, przesiąkając przez twoje ubranie. Jak przez mgłę usłyszałeś czyjeś krzyki.

-Dobij śmiecia, śmierdzący patałach próbował uciec!

W tym momencie poczułeś jak by ktoś miażdżył ci czaszkę, a potem nastał ciemność.
 
Orthan jest offline