Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2016, 21:31   #148
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Och, jak fajnie! Twoje słowa zwróciły uwagę wszystkich! Słuchają cię, zgadzają się, lub też nie... w każdym razie zostałeś dostrzeżony i potraktowany poważnie! Byłeś gońcem na tej szachownicy... i tak, dostarczyłeś, co miałeś dostarczyć! Ach, i przy okazji... nic to nie zmienia.

Since this,
I've grown up some
Different kinda fighters
Your darkness is shining
My darkness is shining
Have faith in ourselves
Truth.


Cała sytuacja pociągnęła za jakieś snobistyczne nitki w psychice Ashforda. Jakoś nagle poczuł się zmęczony całą tą sytuacją. Słabym, pasywnym Kainem. Diaboliczną, rudowłosą Lilith. Już nawet stopniowo przestawało mu zależeć na Mary, o ile w ogóle coś jeszcze z niej zostało w zajętej przez prastarą obecność skorupie. Poczuł się w pewnym sensie lepszy od wszystkich tutaj zgromadzonych. Może nie był najsilniejszy, najmądrzejszy, lub najbardziej urokliwy, jednak dostrzegał, jak bardzo ta wielka, ostateczna walka nie miała sensu. Wręcz go degustowała.

"A ty wciąż nic nie robisz", pomyślał, spoglądając na Kaina. Nic nie zostało z początkowej ekstazy, jaką odczuwał na samą jego obecność. "Pasywny, niczym sam Bóg."

- Nie pierdol - odparł JD do Lasombry, który zdecydował się go zaczepić.

Oskarżanie go diabolizm w tych okolicznościach zdawało się więcej, niż niedorzeczne. Ashford pozbawił życia tylko jednego wampira, który go o to prosił. Lasombra natomiast służył pani, która zamierzała zniszczyć wszystkich Spokrewnionych. Ehm, jak niezręcznie. JD rozejrzał się, ale zdaje się nikt nie zamierzał uświadomić Kainicie w czerwieni, jak bardzo jest nielogiczny. Choć właście tu od początku, nigdy o logikę nie chodziło.

Zmobilizował mięśnie. Dzięki Potencji mógł skakać wysoko, a Akceleracja dodatkowo pomagała. Pan Cienista Macka nie miał najmniejszych szans go dogonić. Jeżeli tak to miało być, mogli się gonić wokoło stadionu, jak małe dzieci przy boisku szkolnym. W każdym razie JD nie zamierzał ani okładać, ani obrywać od jakiegoś głupca.

Uśmiechnął się nieco apatycznie, po czym pożegnał Lasombrę.
- Tylko znów nie zgub okularów... w tym chaosie ktoś może na nie nadepnąć - rzekł na dowidzenia.
 
Ombrose jest offline