Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2016, 23:34   #14
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Służąca uniosła brew słysząc o łososiu, ale koniec końców przytaknęła. Wszak wędzony węgorz z pobliskich Moczar Chelimber, a obca jej ryba zwana łososiem, nie mogły się wiele różnić. Na odchodne puściła oczko Chassowi. Uwadze Iwatsu nie uszło, że to właśnie w tę kobietę wpojone było obłąkane spojrzenie elfa-arystokraty.

- Constantine ma rację - rzekł słoneczny elf, jednocześnie zdejmując dłoń z rękojeści miecza. - Rabusie grobów to prawdopodobnie najłatwiejszy cel. Dociśnijmy ich - pewnie sami sprowokują starcie. Z stygnących ciał pozbieramy co przynależy do grobowców i tyle. Ot, wielka mi próba - prychnął.
- Mam na imię Immeral - dodał.

- A ja jestem Steven - rzekł gnom - i wydaje mi się, że trzymanie się razem jest jednym z elementów próby - dodał nieco ściszając głos. - Czyż w innym razie Pan Wywyższonego Domu kazałby nam odnaleźć pozostałych Pielgrzymów? Co prawda to tylko gdybanie, proszę panów, ale dałbym sobie uciąć ucho, że chodzi o porównanie nas między sobą.
Dzieciątko spoczywające na grzbiecie bernardyna zawtórowało mu wesołym gaworzeniem.
- No tak, wybacz mi córuś - gnom zmitygował się. - To moja córka, Lena oraz mój wierny przyjaciel, Major - poklepał bernardyna po łbie. Pies wywalił jęzor w ramach aprobaty. - Co do decyzji, uważam, że zdobycie listu mogłoby nam otworzyć wiele drzwi - w tym wrota Warownego Domu. Nie znam się na gadaniu - tu odparł Chassowi - ale gdybyśmy rozdzielili grupę i sprytnie to rozegrali...

- Po prostu go sobie weźmy - zza maski mruknął wielkolud. - Zaczekamy aż wylezą i ich dorwiemy - ściszył nieco ton. - Mówcie mi Zwierz.

***

Słowa Nevara najwyraźniej wystarczyły by uspokoić młodego maga-posłańca. Grupa chwilę jeszcze wpatrywała się w plecy Aarakockry, po czym wróciła do przerwanego posiłku.
 

Ostatnio edytowane przez ObywatelGranit : 03-06-2016 o 23:45.
ObywatelGranit jest offline