Janella - totalnie ogłupiała - zerkała to na sędziego, to na posłańca. Nie wiedziała co powiedzieć, więc głównie spoglądała w snop zielonej energii, który wyraźnie rysował się na północy. Nie miała pojęcia jaka siła powołała tę magię, ale widok niepokoił ją. W głębi ducha wiedziała, że zjawisko to nie zwiastuje niczego dobrego. W końcu jednak otrząsnęła się ze zdziwienia i przerwała przedłużającą się ciszę:
- Musimy ruszać. Cokolwiek t a m się pojawiło, nie przypuszczam by miało związek z courtezówną - spojrzała na sędziego szukając potwierdzenia swych słów.