Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2016, 11:33   #203
Someirhle
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Edward był zdumiony jak łatwo orkowie przedarli sięprzez ścianę dymu, przynajmniej jeden powinien siędobrze rozchorować. Sprawy miały się ku gorszemu - zbrojni padali jeden po drugim, konczyły mu się czary i Basanta był bezużyteczny.
Rzeczywiście, nie tak miało być.
Nie mogli jednak uciec - nie wszyscy, a nikogo nie porzuciłby wśród orków - musieli więc walczyć. Edward miał tylko sztylet i niewiele już magii, ale tego orkowie nie mogli wiedzieć. Ostatnią inkantację wywrzeszczał tak głośno, jak tylko potrafił. Świetlisty krąg rozbłysnął wokół niego gyd ruszył do przodu sięgając po mistrzowsko wykonany sztylet, a potem nagle znikł i pojawił się dokładnie pośród orków w pierwszej linii ataku.
- Śmierć orkom, pomiotowi piekieł! KWAA-KYOO-KLEE-KREY! - huknął grobowym głosem z szaleńczym błyskiem w oku, po czym zamachał rękami w imitacji magicznych gestów. Pomyślał z zadowoleniem, że to powinno ściągnąć na niego choć kilka - prawdopodobnie nieskutecznych - ataków. No i jak było się dziwacznym żółwioludem w obszernych szatach, to nie widać było jak ci się trzęsą łydki, to też było dobre.

Protection from evil na siebie [standard action], trochę ruchu [move], uzbrojenie sztyletu [part of move], Abrupt jaunt [immediate], gadanie [free] KP 26 na tą chwilę, może przeżyję.

 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline