Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2016, 21:40   #33
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Wkrótce drzwi otworzyły się z głośnym trzaskiem. Do jej komnaty wszedł Aeron. Jego srebrne włosy zdawały się w zupełnym nieładzie, a biała koszula była mokra i do połowy rozpięta, ukazując umięśniony, zroszony deszczem tors. Uśmiechał się zawadiacko, a na policzkach miał rumieńce wskazujące na wypite wcześniej kielichy wina. Vaella jeszcze nie potrafiła określić, jak bardzo jest pijany, jednak bez wątpienia świętował swoje zwycięstwo i otrzymanie tytułu generała. Wyglądał bardzo przystojnie, ale Vaella postanowiła tego nie zauważać. W końcu liczyło się piękno wewnętrzne, a Aeron tego w ogóle nie posiadał.

Draco Bariar gestem zaprosił swoich towarzyszy do środka… czy raczej towarzyszki. Sześć pięknych, czarnoskórych kobiet o pełnych, niczym nie zakrytych kształtach. Pozłacane łańcuchy oplatały ich szyje, a kajdany nadgarstki i kostki… Ekskluzywne, drogie niewolnice dla przyjemności. Uśmiechały się i śmiały, jak gdyby przebywanie w komnacie Vaelli było najlepszą rzeczą, jakie je w życiu spotkała. Jedna z nich trzymała mandolinę - bardzo podobną do tej, którą dzierżyła w rękach młoda pani Bariar - i grała szybką, dźwięczną melodię. Druga akompaniowała jej na flecie.

- Jak tu smutno i pusto - Aeron rozejrzał się po pokoju. - Mówią, że sypialnia kobiety odzwierciedla jej życie uczuciowe i seksualne - westchnął. - Przez to jest jeszcze smutniej - dodał ciszej, jakby do siebie, po czym obrócił się do jednej z towarzyszek. - Wina dajcie! Jakiegoś mocnego. Dla wszystkich!

Ściągnął sandały, po czym przeszedł się po dywanie, który Vaella sprowadziła z domu. Bardzo go lubiła. Był drogi, puszysty oraz miękki w dotyku. Aeron wycierał o niego swoje mokre, brudne, wielkie stopy. Trudno było nie wziąć tego do siebie osobiście. Uniosła prędko głowę, chcąc wwiercić w niego wymowne spojrzenie, kiedy w tym samym momencie bękart schylił się, by ją pocałować. W rezultacie ich głowy zderzyły się w kolizji, powodując obopólny ból.
- Tak, chyba właśnie tak wyobrażałem sobie nasz pierwszy pocałunek - Aeron rozmasował szczękę, odwracając się i odchodząc w kierunku kielicha z winem, który przyniosła służąca.

- Proszę pozwolić, ja pana pocałuje - rzekła jedna z niewolnic uwodzicielsko, wtulając się do bękarta.
- Czy to będzie twój pierwszy pocałunek?
- Pierwszy, a nawet ostatni, jeśli tylko pan zechce - odparła.
- Przecież już wcześniej całowałaś pana - inna zazdrośnie się wtrąciła. - Moja kolej teraz.
- Moje usta są najsłodsze! - odparła inna.

Mandolina i flet zaczęły wygrywać inną melodię. Kobiety śpiewały tak głośno, jak gdyby chciały zagłuszyć burzę.
- GRZMOTY, PIORUNY, DZIEWICA CZEKAŁA
NA SWEGO MĘŻA, TAK BARDZO SIĘ BAŁA
ŻE JEJ DWIE PIERSI, NA OGÓŁ NIEWINNE
ZASZŁY RUMIEŃCEM, SPALIŁY SIĘ WSTYDEM!
Wybuchły śmiechem.

Vaella nie ważyła się spoglądać w dół na dekolt, ale miała nadzieję, że nie śpiewają o niej. Bezwiednie chwyciła kielich wina, który otrzymała. Krwawnik i Piwonia zgodnie z poleceniem przyniosły chyba całą beczułkę wina, strachliwie wpatrując się w luksusowe niewolnice. Prędko umknęły, nawet nie patrząc Vaelli w oczy.

- GRZMOTY, PIORUNY, DZIEWICA CZEKAŁA
AŻ PRZYJDZIE CHWILA, GDY JEJ MĄŻ JAK SKAŁA
BĘDZIE W DOTYKU, TAM NIŻEJ POD BRZUCHEM
I JĄ PRZYGNIECIE, LECZ CIAŁEM, NIE DUCHEM!
Wybuchły śmiechem.

Aeron w tym czasie przyszedł z czterema pozłacanymi kajdanami i łańcuchem. Vaella wpierw spojrzała na nie bezrozumnie, gdy wnet zrozumiała, że są one dla niej! Bękart chciał ją zakuć jak niewolnicę… jeżeli nie będzie posłuszna. A może i nawet, jeśli będzie.

- GRZMOTY, PIORUNY, DZIEWICA CZEKAŁA
BO JAK TO BĘDZIE? PRZECIEŻ NIE WIEDZIAŁA!
CZY SIĘ SPODOBA? CZY RZECZ TO PRZYJEMNA?
JEST CORAZ BLIŻEJ, UCIECZKA DAREMNA!
I znów wybuchły śmiechem.
 
Ombrose jest offline