Przez całą rozmowę Norsmen milczał, zastanawiając się, w jaki sposób ma pozbierać osiemset monet rozrzuconych po całym mieście. Co on, jakiś wróbel, coby ziarenka zbierał?! Zajebali skrzynię, wzbogacili się i opłacili wszystkich. Trzeba by liczyć na to, że tamta banda robiła księgi rachunkowe i wszystkie wydatki notowała. A potem trzeba by ścigać każdy złoty krążek z osobna... Co za stek bzdur! Złość malowała się na twarzy wróża i co jakiś czas powarkiwał. Gdy Baryła zdecydował, że idzie na walki, nie wytrzymał, wstał gwałtownie, wylewając swoje piwo.
- Idę z wami, bo mnie zaraz Khorne pocałuje i kogoś zabiję! Niziołek, kapłan fałszywego boga - ręce precz od moich kieszeni.
Hredrik spojrzał na Setha, który w jego oczach wydawał się równie zniewieściały jak żongler, wygiął plecy, naciągając zastałe więzadła i wyszedł za wojownikiem.