Czy Leri żyła, czy nie - tego Couryn nie wiedział i, prawdę mówiąc, wiedza ta nic by mu nie dała. Koło Leri znajdował się Sufur, jeśli ktoś mógł jej pomóc, to tylko on.
- Kapłana! - zawołał, wskazując na leżącą, po czym wycelował pistolet w najbliższego orka i pociągnął za spust.
- Srebrni! Strzelać! - krzyknął.
- Złoci! Ognia! - zawołała Leila. |