Niklaus, z Markusem wyszli, a Pieter przysiadł na jednym z worków. Już zaczął myśleć o pieczeni Sary, o tej soczystej konsystencji i śliwkowym aromacie, tak nieuchwytnym a jednak...
Krzyk. I... skrzek? Pisk?
Wszystkie myśli stanęły. Słysząc niepokojące odgłosy dobiegające z kierunku, w którym udał się Rolf, odruchowo wstał. Dobywając pałki szybkim krokiem udał się w tamtą stronę.
Ostatnio edytowane przez Ryder : 06-06-2016 o 12:45.
|