Lea drgnęła gdy usłyszała głos Pani Zeldy, pożar w stodole równa się katastrofa, głód i bieda towarzysząca rolnikom w całym kolejnym roku. Nie mogła do tego dopuścić. Pobiegła więc na przełaj w kierunku krzyku, wdrapała się na skrzynie planując z góry zobaczyć zarzewie pożaru i skierować w jego stronę wodę z beczki stojącej przy skrzyniach... ale nie było pożaru, za to jakiś parszywy kundel atakował Panią Zeldę, jej Opiekunkę i Towarzyszkę. Tego już było zbyt wiele jak na nerwy skromnego dziewczęcia, zmroziło się jej serce i po chwili poczuła jak z jej palców wyłania się lodowy pocisk. Co dziwne ukontentowało ją to i miała nadzieję, że gnol na zawsze oduczy się atakowania porządnych paladynów.
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett