|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-06-2016, 23:20 | #101 |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Znał ludzką rasę na tyle, że wiedział kiedy mieli coś do zaoferowania, nieudolnie ukrywając to pod maską różnych gestów. Pozory wzajemnej akceptacji nie zwiodły wojownika, lecz kontynuował tę grę, świadom dalszego rozwoju wydarzeń. Kumys orzeźwił go po trudach podróży i przez chwilę mieszaniec spojrzał nawet na człowieka z pewną dozą sympatii. Weteran nie żywił wobec niego zbędnych uprzedzeń, czym mocno zyskał w oczach półorka. Przypuszczenia, co do intencji człowieka sprawdziły się jednak już po chwili. Wysłuchał monologu Vaarka w skupieniu, czując że nie należy mu przerywać i zadawać zbędnych pytań. Właściwie nie miał ochoty wykonywać tej misji, ale zważył zysk, który mógł stać się jego udziałem. Przysługa wobec starego mogła okazać się przepustką do dalszej wyprawy i znacząco wzbogacić lichą, orkową sakiewkę. Dołączenie do grupy awanturników również zapewniłoby mu korzyści. Podróżować w grupie bezpiecznej, a i negocjacje z tutejszymi władzami prowadzić łatwiej. |
05-06-2016, 11:09 | #102 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |
05-06-2016, 11:58 | #103 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cogito ergo argh...! |
05-06-2016, 13:06 | #104 |
Reputacja: 1 | Lea w milczeniu pokiwała głową w odpowiedzi. Była zadowolona z zajmowanej pozycji. Tu mogła stojąc za zasłoną strzelać do gnoli w budynku oraz jednocześnie zwracać uwagę czy nie nadchodzą nowi przeciwnicy. Doceniła jednak okazaną jej troskę i po raz kolejny podziękowała losowi, że skierował ją do tak sympatycznej drużyny.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |
06-06-2016, 11:15 | #105 |
Reputacja: 1 | Ogromny budynek stodoły stał się areną brutalnej walki. Odwaga awanturników, poparta doskonale wykonaną bronią zmierzyła się z dzikością i surowością północy. Tupik przykucnął za otwartymi wrotami stodoły, i widząc gnola o szczeciniastym ryju wymierzył swoją kuszę. Bełt pewnie pomknął do celu wbijając się prosto w cętkowane cielsko gnola. Lea, kryjąc się za wtoczonym do stodoły wózkiem z drewnem, nie mogąc zdecydować się na zaklęcie, a być może nie będąc pewna swoich mocy, przyłożyła kuszę do policzka celując w tego samego gnola co Tupik. Kusza szarpnęła do góry, kiedy Lea zwolniła dźwignię spustu. Bełt pomknął w stronę pochylonego za belą siana potwora, przemykając o ułamek cala nad solidną belką stodoły. Pocisk z niebywałą precyzją, a może dzięki szczęściu wbił się prosto w oko szczeciniastego. Chmura krwi i odłamki mózgu prysnęły na stojącą za nim belę siana, a gnol charkocząc cicho, wyprężył się jak struna, aby chwilę później przekręcić się dokoła własnej osi i spaść prosto w dół na miękkie siano. Jego barbarzyński, toporny długi łuk wypadł mu z łapy i koziołkując między belkowaniem spadł gdzieś między bele siana. Sam gnol spadając, wbił się głową w nieduży kopiec, i jedynie drgające, wystające z siana łapy kwitowały śmierć kolejnego potwora. Ostatnio edytowane przez Asmodian : 06-06-2016 o 11:19. |
06-06-2016, 13:16 | #106 |
Reputacja: 1 |
|
06-06-2016, 16:22 | #107 |
Administrator Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Kerm : 06-06-2016 o 16:42. |
06-06-2016, 18:34 | #108 |
Reputacja: 1 | Sytuacja nie była najlepsza, Jusron leżała nieprzytomna w kałuży własnej juchy, a gnoll zaczął ewidentnie zyskiwać przewagę nad paladynką. Zelda w przypływie desperacji zaczęła się bardziej zasłaniać tarczą, starając się ochronić swe cudne ciało przed szczękami bestii. |
06-06-2016, 19:19 | #109 |
Reputacja: 1 | Kolejny gnoll gryzł piach po strzale Tupika. Nie obyło się bez "niewielkiej" pomocy Lei , ale kto by tam zwracał uwagę na takie szczegóły. Grunt, że halfling niczym maszyna śmierci zabijał jednego gnolla po drugim, każdego który wszedł mu w paradę. Biegiem skrócił dystans do kolejnego przeciwnika, schował się za stertą skrzyń - z osłony których korzystała i Lea, po czym załadował kuszę i strzelił w psa na dwóch nogach. Zelda krzyczała nieopodal, ale halfling skłamałby gdyby zrozumiał o co jej chodzi, a fakt że niski wzrost nie ułatwiał obserwacji tamtej części pola bitwy wcale nie pomagał w ocenie sytuacji. Podobnie jak Lea wdrapał się na skrzynkę i stamtąd próbował pomóc strzelając do gnola który poharatał drowkę. Ostatnio edytowane przez Eliasz : 06-06-2016 o 21:40. |
06-06-2016, 19:51 | #110 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |