Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-06-2016, 23:20   #101
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Znał ludzką rasę na tyle, że wiedział kiedy mieli coś do zaoferowania, nieudolnie ukrywając to pod maską różnych gestów. Pozory wzajemnej akceptacji nie zwiodły wojownika, lecz kontynuował tę grę, świadom dalszego rozwoju wydarzeń. Kumys orzeźwił go po trudach podróży i przez chwilę mieszaniec spojrzał nawet na człowieka z pewną dozą sympatii. Weteran nie żywił wobec niego zbędnych uprzedzeń, czym mocno zyskał w oczach półorka. Przypuszczenia, co do intencji człowieka sprawdziły się jednak już po chwili. Wysłuchał monologu Vaarka w skupieniu, czując że nie należy mu przerywać i zadawać zbędnych pytań. Właściwie nie miał ochoty wykonywać tej misji, ale zważył zysk, który mógł stać się jego udziałem. Przysługa wobec starego mogła okazać się przepustką do dalszej wyprawy i znacząco wzbogacić lichą, orkową sakiewkę. Dołączenie do grupy awanturników również zapewniłoby mu korzyści. Podróżować w grupie bezpiecznej, a i negocjacje z tutejszymi władzami prowadzić łatwiej.

- Jak tam trafię? - przeszedł do sedna bez niepotrzebnego strzępienia języka, z ochotą przyjmując ponownie bukłak. Ekwipunek miał ze sobą i był gotów ruszyć natychmiast. Czas w tym przypadku mógł odegrać wiodącą rolę...
 
Deszatie jest offline  
Stary 05-06-2016, 11:09   #102
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Zaraz za Tupikiem do stodoły wśliznął się Gilgo, korzystając z zasłony cienia szybko ocenił sytuację. Dwa gnolle były właśnie atakowane, jeden przez Zeldę i Jusron, drugi przez dwóch krasnoludów. Ich łuki raczej nie stanowiły w tym momencie zagrożenia. Gilgo skupił wzrok na prawej stronie stodoły – tam musiały czaić się kolejne potwory. Z napiętym łukiem powoli podszedł do przodu. Zatrzymał się mniej więcej na tej samej wysokości co Tupik, wyglądając zza złożonych blisko wrót, worów i wypatrując wyłaniającego się psiego łba.
- Pst, panienko – gnom cicho odezwał się do Lei – my pewnie zaraz wejdziemy w głąb budynku. Ty zostań tutaj i spoglądaj na podwórze, ktoś musi nas ostrzec gdyby bydlaki z obory postanowiły wesprzeć tych tutaj.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline  
Stary 05-06-2016, 11:58   #103
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Dla Glasta zrobiło się jakby tłoczno. Nie bardzo miał ochotę wyłapywać strzały szarżując po jedną śmierdząca gnollową skórę. Gdzie indziej prawdopodobnie były ciekawsze rzeczy do zrobienia.
- Mhm, zostań i nic nie rób, niech inni działają. Ostatecznie inni zawsze wiedzą lepiej - wtrącił swoje trzy grosze zwracając się do Lei, jednocześnie zrzuciwszy plecak.
- Zobaczę, co tam w tej oborze, możecie iść ze mną - rzucił jeszcze i pobiegł na przeciwną stronę podwórka, rozglądając się za Dagmar i gnollami.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 05-06-2016, 13:06   #104
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Lea w milczeniu pokiwała głową w odpowiedzi. Była zadowolona z zajmowanej pozycji. Tu mogła stojąc za zasłoną strzelać do gnoli w budynku oraz jednocześnie zwracać uwagę czy nie nadchodzą nowi przeciwnicy. Doceniła jednak okazaną jej troskę i po raz kolejny podziękowała losowi, że skierował ją do tak sympatycznej drużyny.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 06-06-2016, 11:15   #105
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Ogromny budynek stodoły stał się areną brutalnej walki. Odwaga awanturników, poparta doskonale wykonaną bronią zmierzyła się z dzikością i surowością północy. Tupik przykucnął za otwartymi wrotami stodoły, i widząc gnola o szczeciniastym ryju wymierzył swoją kuszę. Bełt pewnie pomknął do celu wbijając się prosto w cętkowane cielsko gnola. Lea, kryjąc się za wtoczonym do stodoły wózkiem z drewnem, nie mogąc zdecydować się na zaklęcie, a być może nie będąc pewna swoich mocy, przyłożyła kuszę do policzka celując w tego samego gnola co Tupik. Kusza szarpnęła do góry, kiedy Lea zwolniła dźwignię spustu. Bełt pomknął w stronę pochylonego za belą siana potwora, przemykając o ułamek cala nad solidną belką stodoły. Pocisk z niebywałą precyzją, a może dzięki szczęściu wbił się prosto w oko szczeciniastego. Chmura krwi i odłamki mózgu prysnęły na stojącą za nim belę siana, a gnol charkocząc cicho, wyprężył się jak struna, aby chwilę później przekręcić się dokoła własnej osi i spaść prosto w dół na miękkie siano. Jego barbarzyński, toporny długi łuk wypadł mu z łapy i koziołkując między belkowaniem spadł gdzieś między bele siana. Sam gnol spadając, wbił się głową w nieduży kopiec, i jedynie drgające, wystające z siana łapy kwitowały śmierć kolejnego potwora.

Anbar i Blodkuir natarli na szaroburego dzikusa, o skórze w czarne, postrzępione łaty. Donośny głos wzywający gnole do poddania się odbił się echem w ogromnym budynku, jednak nie wydawało się, że gnole zamierzają się poddać, lub czy w ogóle zrozumiały donośny głos iluzji. Krasnoludy biegły wiec dalej, zamierzając dopaść łaciatego gnola. Były jednak zbyt wolne bo bestia widząc ich zdecydowany atak wyskoczył z zajmowanej pozycji i obiegł ogromną stertę, aby zdradziecko zaatakować ich od boku. Gnol napiął łuk zamierzając przyszpilić Anbara prosto do znajdującej się za nim belki wspierającej strop stodoły. Cięciwa brzęknęła, a świst strzały zlał się z trzaskiem szczap i brzękiem metalu. Anbar, wyczuwając zamiar bestii wykręcił zwinnie rękę chronioną tarczą. Strzała rozbiła się o doskonale wykonaną tarczę krasnoludów, podczas gdy Anbar spokojnym wzrokiem oceniał dzielący go od bestii dystans. Gnoll szczeknął niepewnie, widząc odblask światła na bojowym młocie krasnoluda i strzałę Gilga wbijającą się w pobliską belkę siana.

Jusron do spółki z Zeldą zaatakowały przyczajonego za belkowaniem stodoły szarego, siwiejącego gnola, pręgowanego niczym tygrysy z egzotycznych krain. Gnol, zaskoczony gwałtownością obu kobiet nie miał już czasu aby wyjąc tarczę. Wypuścił więc łuk z ręki i oburącz chwycił włócznię o ząbkowanym grocie którą zawiną z zabójczą szybkością. Odtrącił miecz Jusron na bok tylcem drzewca, wywinął młyńca nad głową a następnie opuścił włócznię z całą swoją brutalną siłą, prosto w twarz zaskoczonej kobiety, której twarz wykrzywiona była w dzikim szale. Zębaty grot rozorał policzek, uderzył w jej bark i niemal przybił pół-elfkę do posadzki stodoły. Krew chlupnęła na rozrzucone kępki siana, i buty Zeldy, która stanęła samotnie naprzeciwko dzikiego, ale opanowanego potwora. Jego pysk, poznaczony bliznami i widoczna siwizna na sierści zdradzała weterana licznych bitew lub pojedynków. Stwór chlasnął pazurami po tarczy Zeldy, jednak to był tylko wybieg, mający odrzucić obronę kobiety na bok. Łeb gnola wystrzelił do przodu, zatrzymując się na kolczudze wojowniczki a cuchnący oddech owionął wojowniczkę, przyprawiając o mdłości. Gnol targał łbem na boki, próbując rozszarpać wojowniczkę na strzępy. Kolejny atak potwora dosięgnął celu, zostawiając na ramieniu kobiety ślady ukąszenia. Gnol warczał czerpiąc z bólu kobiety dziką przyjemność, wyczuwając bliski koniec swej ofiary i zbliżającą się obfitą ucztę.


Glastenen wybiegł ze stodoły, niepewny o los Dagmar. Pół-elf zobaczył kobietę biegnącą w stronę stodoły. Zatrzymała się na moment, aby posłać bełt w stronę wyłaniającego się z kurnika spanikowanego gnolla, który ocalały z pogromu próbował przekraść się w stronę wyjścia z gospodarstwa wpadł prosto na dziewczynę. Bełt wyszedł plecami potwora, posyłając jego samego na ścianę przybudówki, obok której w końcu spoczął. Dziewczyna ku zdumieniu pół-elfa przyłożyła palce do ust, po czym donośnie gwizdnęła – jakby przywołując nieposłusznego psa. Glast usłyszał rumor w pobliżu młyna, jednak kiedy odwrócił głowę, zobaczył jedynie puste okiennice, kiwające się na wietrze. Mgła, wciąż unosząca się miedzy młynem a stodołą utrudniała widzenie jednak Glast pokręcił głową, przypominając sobie, że dziś nie wieje zbyt silny wiatr....


Rathan usłyszał wpierw długi, przeciągły gwizd, po czym głośne szuranie na kładce, na parterze oraz prawdopodobnie na drugim piętrze, jakby pies próbował bardzo szybko ruszyć po drewnianej podłodze. Albo jak szczur w drewnianej klatce próbujący się wydostać – w każdym razie dźwięk szybkich kroków gnola na drewnianej podłodze brzmiał identycznie i łowca zanotował sobie w pamięci ten odgłos. Rathan ocenił, że coś musiało przykuć uwagę gnoli, które najprawdopodobniej ruszyły na podwórko. Cień, spadający z okna na wyższym piętrze w dół podpowiedział, że bestia szukająca czegoś na górze właśnie zeskoczyła na podwórko. Łowca zdał sobie sprawę, jak blisko śmierci przed momentem był – gdyby coś nie przykuło uwagi gnoli, prawdopodobnie zmuszony byłby walczyć z co najmniej trzema potworami na raz. Coś niezwykle interesującego musiało dziać się na podwórku, skoro przykuło uwagę całej grupy potworów......

***

Plinith Vaark, zadowolony z decyzji pół-orka wyjął mały kawałek drewna który zaczął wprawnie nacinać sztyletem. Cromthalgor zauważył, że podobnie pisały krasnoludy – drewienko zapisane było spiralnie runicznym pismem. Po chwili wiadomość była gotowa. Stary strażnik pokazał pół-orkowi ręką szlak prowadzący wzdłuż skalnej grani – cały czas trzymaj się ścieżki. Po pewnym czasie dojdziesz do malowanego na czarno słupa i rozwidlenia ścieżki. Trzymaj się wtedy prawej łapy – Plinith wskazał wojownikowi jego prawą rękę jakby niepewny wykształcenia wojownika. - potem powinieneś już z góry widzieć jego małą farmę. Po prostu schodzisz w dół, ścieżką przy żlebie. Uważaj na osuwiska śniegu. Za farmą Hrotha jest wygodna ścieżka wiodąca na północ, przez las. Cóż....powodzenia. - strażnik wręczył drewnianą wiadomość Cromthalgorowi obserwując, jak znika on między skałami. Po pewnym czasie wojownik dotarł do prostej, stojącej jak wbita, ośnieżona włócznia skały, czarnej jak węgiel. Istotnie, ścieżka rozwidlała się. Jedna odnoga prowadziła wyżej, w stronę widocznej w oddali ogromnej skały. Bystre oczy pół-orka mogły zauważyć gdzieniegdzie wysypany na ścieżce żwir, mający zaznaczać szlak. Pół-ork patrzył z dziką przyjemnością na ostre, ośnieżone szczyty. Drugie rozwidlenie prowadziło w dół, w stronę widniejącego w oddali urwiska. Niskie sosenki, ośnieżone ciężkim i wodnistym śniegiem ocieniały przyjemnie widniejący w oddali szlak. Jednak nisko stojące na niebie słońce niepokoiło wojownika. Zapowiadało się, że do obu farm dotrze po zachodzie słońca, a wizja biegania po górach po zmroku nie była zbyt wesoła. Po chwili jednak usłyszał odgłos szybkich kroków za sobą. Najwyraźniej ktoś lub coś podążało jego śladem.....
Jusron 0HP. Dying
Zelda -5HP



 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 06-06-2016 o 11:19.
Asmodian jest offline  
Stary 06-06-2016, 13:16   #106
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

Powoli walka w stodole dobiegała końca, Oskar wszedł w światło wejścia i spostrzegłszy gnolla chowającego się obok siana utworzył kolejną iluzję.
Tym razem siano zajęło się ogniem.
- Na niego! - krzyknął po krasnoludzku
 
psionik jest offline  
Stary 06-06-2016, 16:22   #107
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rathan odetchnął z niekłamaną ulgą.
Jednego gnolla zapewne zdołałby naszpikować strzałami. Z dwoma - przy odrobinie szczęścia dałby sobie radę. Ale trzy?

Gdy bezpośrednie zagrożenie zniknęło, Rathan szybko podszedł do okna by sprawdzić, co takiego spowodowało takie a nie inne zachowanie gnolli.
I, jeśli się uda - skoro tym razem on był górą - ustrzelić jakiegoś przeciwnika.
A tych było - trudno było nie zauważyć - wielu. Nadmiar dobrobytu...

Rathan starannie wycelował i strzelił do gnolla, który znajdował się najbliżej.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 06-06-2016 o 16:42.
Kerm jest offline  
Stary 06-06-2016, 18:34   #108
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Sytuacja nie była najlepsza, Jusron leżała nieprzytomna w kałuży własnej juchy, a gnoll zaczął ewidentnie zyskiwać przewagę nad paladynką. Zelda w przypływie desperacji zaczęła się bardziej zasłaniać tarczą, starając się ochronić swe cudne ciało przed szczękami bestii.
- Gore! - krzyknęła by towarzysze zrozumieli, że sytuacja wymknęła się z pod kontroli.
 
Komtur jest offline  
Stary 06-06-2016, 19:19   #109
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Kolejny gnoll gryzł piach po strzale Tupika. Nie obyło się bez "niewielkiej" pomocy Lei , ale kto by tam zwracał uwagę na takie szczegóły. Grunt, że halfling niczym maszyna śmierci zabijał jednego gnolla po drugim, każdego który wszedł mu w paradę. Biegiem skrócił dystans do kolejnego przeciwnika, schował się za stertą skrzyń - z osłony których korzystała i Lea, po czym załadował kuszę i strzelił w psa na dwóch nogach.

Zelda krzyczała nieopodal, ale halfling skłamałby gdyby zrozumiał o co jej chodzi, a fakt że niski wzrost nie ułatwiał obserwacji tamtej części pola bitwy wcale nie pomagał w ocenie sytuacji. Podobnie jak Lea wdrapał się na skrzynkę i stamtąd próbował pomóc strzelając do gnola który poharatał drowkę.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 06-06-2016 o 21:40.
Eliasz jest offline  
Stary 06-06-2016, 19:51   #110
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Lea drgnęła gdy usłyszała głos Pani Zeldy, pożar w stodole równa się katastrofa, głód i bieda towarzysząca rolnikom w całym kolejnym roku. Nie mogła do tego dopuścić. Pobiegła więc na przełaj w kierunku krzyku, wdrapała się na skrzynie planując z góry zobaczyć zarzewie pożaru i skierować w jego stronę wodę z beczki stojącej przy skrzyniach... ale nie było pożaru, za to jakiś parszywy kundel atakował Panią Zeldę, jej Opiekunkę i Towarzyszkę. Tego już było zbyt wiele jak na nerwy skromnego dziewczęcia, zmroziło się jej serce i po chwili poczuła jak z jej palców wyłania się lodowy pocisk. Co dziwne ukontentowało ją to i miała nadzieję, że gnol na zawsze oduczy się atakowania porządnych paladynów.
chromatic orb

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172