Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2016, 00:19   #213
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Frank Jackson - małomówny optymista.



Właściwie technik komputerowej obróbki dźwięku i obrazu z Baltimore niezbyt wiedział czego się spodziewać po tej całej jaskini. Mruczała wytłumionymi odgłosami które niezbyt mógł zgadnąć z czego mogło pochodzić a przez to były jeszcze bardziej chyba niepokojące. Starał się o tym nie myśleć pamiętając co mu Bezimienny powiedział o tych jaskiniowych strachach i niszczeniu samego siebie. Więc na ile było to możliwe miał zamiar skupić się na tym by pokonać co raz głębszą i co raz chyba zimniejszą wodę. W końcu zrobiło się to dosłownie zajmujące zajęcie na tyle, że gdy się skończyło okazało się, że jest wewnątrz jaskini. Znaczy groty czy podziemnej jamy. I to calkiem sporej. ~ Normalnie jaskiniowcowy kryty basen. Szkoda, że bez opcji ciepłej wody. ~ pokiwał głową patrząc po jaskini.

W sumie jak się tak napatrzył i nachodził to dostrzegał co raz więcej dziwnych rzeczy. Znaczy poza rozmiarem, który przy dość skromnym wejściu okazał się dość zaskakujący dziwiło go te wszystkie spływy w ścianach. Take samo albo podobne do tego przez który się tu dostał. Na wszelki wypadek przy tym swoim zostawił jeden z lighstick'ów. Zastanawiał się niejako przy okazji jak to możliwe. Tyle tych jam w jednej większej? To możliwe? Realne? Jakby woda tak spływała bez końca to chyba w końcu musiałaby wypełnić całą jaskinię. No chyba, że miała więcej takich odpływów jak ten przez który tu doszedł. Może jakiś większy pod wodą?

Ale to rozkimiał niec później. Bo w pierwszej chwili oczywiście zauważył samych imprezowiczów. Wyglądali jak jacyś Indianie podczas swoich rytuałów. Może to jakaś ich święta góra czy co? Faceci wyglądali na dość zajętych. Wahał się ale w końcu odważył się krzyknąć. Czekał z bijącym sercem. Nie miał pojęcia jak zareagują. Przyjaźnie? Wrogo? Będą dziwieni, zaciekawieni coś powiedzą? Nawet jakby kazali mu spadać liczył, że coś się dowie. Jakoś na tą demonczną Pajęczarkę chyba nie wyglądali. Śniący chyba też powinien być sam i chyba spać powinien. Więc kim byli ci tutaj? Co robili? Miał nadzieję się dowiedzieć czegoś. A nic się nie dowiedział. Nawet jak już nieco śmielej i głośniej się wydarł a w końcu pokrzyczał z kilka zdań czy puścił kamieniem kaczkę po wodzie. Nie doleciała i tak bo odległosć była znaczna ale i tak wszystko na darmo. Wyglądali jakby wpadli w jakiś trans czy amok. Albo...

Albo znowu byli w innym kaflu albo śnie. Jakiejś innej wersji czy co. Może widział ich podobnie jak tego faceta ze strzelbą albo resztę kajakarzy w obozie? ~ Kim jestem? Kim teraz tutaj jestem? ~ główkował chwilę stojąc w milczeniu i obserwując tańczących Indian. Dzieliła ich zbyt duża odległość by mógł stwierdzić czy tamtci są realni jak on, Arisa i Bezimienny czy takie holo jak reszta którą widział. Zastanawiał się czy Arisa i reszta też tak obserwują ten otaczający ich wyśniony świat jak i on.

Usiadł na mokrym kamieniu i dumał co z tym fantem zrobić. Zdołał już obejść większość jaskini ale nie dostrzegł nic ciekawego. Znaczy jakiegoś pomostu, łódki czy belki chociaż by przepłynąć na tą wyspę. Znalazł co prawda miejsce, że chyba było najbliżej ale zorientował się niejako przy okazji, że właśnie chyba jest tak głęboko, że trzeba płynąć a nie da się przejść. Tamta tańcząca grupka jeśli była w innym kaflu pewnie nie mogłaby mu nijak zagrozić tak jak i on im. Równległe wszechświaty czy coś. Czytał o tym. No i kiedyś trafiła mu się grafika do zrobienia jako symulacja takiego przykładu to mu trochę dolców wpadło. Jeśli dobrze pamiętał to co miał pokazać na symulacji to wszechświaty nakładały się i silne oddziaływania jednego mogły "popchnąć" czy inaczej oddziałać na czasoprzestrzeń drugiego wszechświata. A przynajmniej on to zilustrował jako dwie różnokolorowe płachty i facet był zadowolony. Teraz nawet jak to nie było z wszechświatami tylko snami i kaflami mogło być podobnie. Może jakaś specyfika tutejszej czasoprzestrzeni jakośkompresowała te kafle? Dlatego je widział. Widział ale nie miał na nie wpływu. No ale w wodzie już utopić się pewnie mógł bo w końcu była już w jego kaflu.

Ale jeśli nie i tamci się naćpali czy w ogóle "umagicznili" wpadając w trans no to gdyby tam się dostał i by zareagowali agresywnie no to mogło być trochę nie teges z tą ucieczką w wodę. A dostać kosą pod żebra jakoś niezbyt mu się uśmiechało. Dlatego miał taką zagwostkę co robić. A może wrócić na zewnątrz? Poczekać co się stanie? Nie wiedział. Nie wiedział co dalej począć.

Po namyśle wydobył swoją wodoodporną mapę okolicy. Odnalazł "Szlak Potrzaskanych Łodzi" i prześledził okolicę. Był ciekaw czy jest jakaś góra czy jaskinia z nazwą czy symbolem. W końcu kupił sobie tą mapę jako turystyczną. Miał nadzieję, że jeśli by była jakaś świeta góra czy jaskinia o tradycyjnym świętym miejscu Indian to jakoś mogli ją oznaczyć na mapie. Nawet jeśli ne tak sławne jak Black Hills co się Indiane ponad setkę lat sądzili z rządem no to jako miejscowa atrkacja mogła być zaznaczona. Tylko nawet jakby była jeszcze nie był pewny co by to oznaczało.

Obserwował drzewo. Chyba robiło jako coś w stylu ołtarza i centrum ceremonii. Drzewo na środku wyspy, na środku podziemnego basenu, pośrodku góry. Chyba dobra kombinacja na jakieś specjalną miejscówę. ~ Ciekawe czy to prawdziwe drzewo. ~ zastanawiał się czy po powrocie do realności nadal by tu było. Bo chyba drzewa zwyczajowo dość słabo rosły w podziemiach. Ale drzewo było ważnym symbolem życia czy co. Jak wikingowie mieli te drzewo i niewymawialnej nazwie. Może z Indianami było tak samo? No to pewni trafiłby wtedy na ważne i święte miesce.

~ A może coś znajdę? Może coś się wyjaśni? ~ zdecydwał się w końcu rzucając kamyk do wody. Może trafił na jakieś mityczne czy co centrum wszechświata. Dobre miejsce by zostawić jakieś grafiti, cyknąć fotkę na fb albo no zostawić coś, że się było albo jakby planowało się wrócić. Na przykład broń Śniącego. Zresztą nie miał nawet pomysłu gdzie indziej by jej szukać. A przy tych ruchomych kaflach cube'a nie miał nigdy pewności, że trafi gdzieś ponownie więc może miał jedyną okazję by obadać tą miejscówę. Nabrał trochę głębszych oddechów, podkoczył parę razy w miescu i westchnął raz jeszcze wkraczając głebiej w zimną wodę. Miał zamiar dopłynąć na wyspę i rozejrzeć się na niej. Gdyby dopłynął i tamci wciąż robili swoje to spróbowałby pewnie bez gwałtownych ruchów coś pogadać czy co by jakoś nerwowo nie reagowali na obcego.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline