Chass kiwnął głową Takashiro ciesząc się, że reszta tak zwanych pielgrzymów również woli działać razem. - Znałem kiedyś kogoś z twoich stron - zagaił do Iwatsu - Nazywała się Ritsuko i była... ekscentryczna - uśmiechnął się. Chciał powiedzieć "psychopatyczną sadystką", ale nie chciał doprowadzać do niezręczności już na początku. Przecież nie należy oceniać całej populacji po jednym człowieku. - Mam nadzieje, że współpraca będzie owocna. - Zakończył.
Przywitał też pozostałych członków wyprawy. - A zatem spróbujemy z kradziejami. - Chass przyjrzał się towarzyszom. Nikt nie wyglądał na krasomówcę, więc gadka przypadnie właśnie jemu. ~ Świetnie kurwa, świetnie ~ pomyślał.
Constantine wysłuchał również Nevara, który wrócił do stolika z dziobem wbitym w podłogę. - Dla dobra nas wszystkich w ogóle nie powinieneś wracać do stolika - skwitował wypowiedź pisklaka - Jesteś dość charakterystyczny i jeśli inni skojarzą Ciebie z Czarną siecią, to i nam będzie trudniej załatwić tu cokolwiek.
~ Co za brak wyobraźni ~ narzekał w myślach ~ Ptasi móżdżek! ~
Magik przyglądał się więc obu grupkom - elfim łowcom i ludzkiej zwierzynie - starając się wyłuskać informacje. - Czy nie wydaje się Wam, że jesteśmy nieco za bardzo sterowani? Czy to nie jest zbyt proste podejść i wprosić się do Everaski? - spytał nie patrząc na towarzyszy. Patrzył na swoje cele: młodą kelnerkę, grupkę elfów, młodą kelnerkę, rabusiów, młodą kelnerkę. - No dobra, pora się ruszyć, zanim jedzenie przyjdzie. Nie róbcie nic głupiego pod moją nieobecność i bądźcie gotowi na wszystko. - Wstał i biorąc do połowy wypite szkło podszedł do stolika elfów. - Witam Tel’Quessir - przywitał się płynnie w języku elfów. Nie tak dźwięcznie jak elf, ale jak na człowieka bardzo melodyjnie. Mówił jednak cicho nie chcąc wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania - Wyglądacie na strapionych, a nie powinniście być. Jesteście na dobrym tropie. - uśmiechnął się serdecznie. - Mogę usiąść? Następna kolejka jest na mnie - powiedział kombinując sobie krzesło. W swoim aroganckim zwyczaju nie czekał na zaproszenie, czy pozwolenie. Elfy i tak nie będą traktować człowieka jak równego sobie, a Chass chciał osiągnąć dwa efekty: zaintrygować rozmówców i postawić się w lepszej pozycji negocjacyjnej. - Nie patrzcie tak na mnie. - powiedział siadając - Wasze stroje zdradzają profesję, a miny efekt poszukiwań. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby zauważyć, że nie poszło wam najlepiej. Ile dni szukacie? 3? 4? Możemy sobie pomóc nawzajem.
Ostatnio edytowane przez psionik : 07-06-2016 o 15:32.
|