Niklaus rzucił sie na pomoc nowemu towarzyszowi z duszą na ramieniu przebierał małymi nóżkami ile sił. Jednocześnie bojąc się tego co zobaczy zza rokiem. Bo przeciez – czego nie wiedzieli jego nowi towarzysze – w głębi duszy był pewnie największym tchórzem z nich wszystkich.
Wybiegł jako jeden z pierwszych i w myslał zdążył tylko przeklnąć swoją szybkość gdyż wpadli na bande szczuroludzi.
Niziołek się aż wzdrygnął na ich widok. Na większa reakcje nie było czasu gdyż już byli w zwarciu. Sam nie widział kiedy ale instynktownie wyciągnął sztylet a odrzucił proce.
Z impetem w pełnym biegu rzucił się na śmierdziela ze swoim sztylecikiem.
W międzyczasie modląc się do wszystkich znanych mu bogów by to nie była jego ostatnia przygoda...