Johan nie naciskał. Tym bardziej, że argumentów nie miał żadnych. Gwizdnął na kundla, jak mu nakazał Schmitt i już go nie było.
Tu tropy się urywały, a skoro nikt nic nie wiedział i nie chciał powiedzieć nawet o tym, szczurołap postanowił odnaleźć jednego z zatrudnionych do roboty pachołków. Być może im bardziej się poszczęściło.
Wybór padł na Edka. Co prawda rzęził trochę, ale przynajmniej nie żonglował piłeczkami i nie nakazywał zaraz płacenia daniny dla Rondla.
No to Johan poszedł szukać Edka. |