Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2016, 12:02   #50
KevinPL
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
Pokład kanonierki DP20
Kali, Gandero, Manu-Ka, Mer'Var(0 Poziom, 0 PD)

Choć było już po wszystkim, i wszyscy w pomieszczeniu mogli odetchnąć to wciąż przeszywał ich strach przed powtórką tego co się stało. Wszystko to wskazywało na to iż nawet na tym statku nie jest do końca bezpiecznie pomimo zapewnień ze strony tych, którzy ich na ten statek przyprowadzili. Kali wciąż stoi niczym przyklejona do ściany i zdenerwowana kurczowo trzyma drabinki pozwalającej na wejście, na górne łóżko, lecz z każdą sekundą daje radę jakoś opanować swoje myśli oraz oddech, który przez zaistniałą sytuację jest ciężki do opanowania. Gandero podszedł do interkomu przy drzwiach i naciskając każdy możliwy przycisk stara się wywołać kogoś by dowiedzieć się czegokolwiek o tym co się wydarzyło, jednak odpowiadają mu jedynie szumy. Mer'Var powoli odsuwa od siebie strach jaki napadł go w czasie wybuchu i tej chwili gdy mały Vao wyleciał przez wybitą w kadłubie dziurę, przytłaczające go myśli zaczynają ustępować i chłopiec odzyskuje świeżość umysłu. Manu-Ka zaś wręcz przeciwnie do pozostałych nie była wystraszona, przeżyła już wiele sytuacji ,w których obawiała się o swoje życie i co prawda nie wywarło to na niej jakiegoś szczególnego efektu jednak sama świadomość tego iż to bezpieczne miejsce jak zapewniali ludzie w zbrojach wcale nie było takie bezpieczne, udała się więc do drzwi i nacisnęła przycisk otwierający je. Na to zareagowali wszyscy patrząc ze zdziwieniem, ale jeszcze bardziej zdziwiło ich to jak wygląda korytarz...



Jest on w dużo bardziej opłakanym stanie niż ich pomieszczenie, wszędzie zwisały powyrywane z sufitu kable, na posadzce leżały kawałki metalowych kratownic ,które normalnie wisiały ponad ich głowami tworząc owy sufit i utrzymując tam zwisające teraz kable. Na całej długości korytarza, teraz niezwykle ciemnego ze względu na ledwo działającą jedynie jedną z czterech lampę, która dodatkowo migała co chwila rozjaśniając słabym światłem jedynie na chwilę korytarz... Niektóre ze zwisających kabli były przerwane, co powodowało ich iskrzenie co parę sekund co zapewniało również dodatkowe źródło światła migającego na przemian z lampą. Naprzeciw stojącej Manu-Ki widniały na wpół otwarte, zapewne zacięte drzwi do pomieszczenia medycznego, z lewej strony korytarz prowadził do ładowni i rampy załadunkowej zaś z prawej do kilku innych pomieszczeń, rozwidlenia oraz ledwo widocznego w oddali kokpitu, jednak nigdzie nie było widać obrońców....
 
KevinPL jest offline