Jonathan dopił tylko piwo i wyszedł z karczmy, nie zamierzał wdawać się w awanturę z karczmarzem. Na razie Jonathan udał się na miejsce spotkania z Mistrzem Gerhardem przy bramie klasztornej, gdy dotarł już na miejsce oparł się o stającą nieopodal beczkę i przyglądał się przechodzącym niespiesznie mieszczanom. Być może uda mu się niezauważenie zwędzić jakiemuś pękaty od monet mieszek. Skoro ma tu czekać to warto było coś porobić i co nie co zarobić. Mimo że Jonathan był cierpliwym człowiekiem, to lubiła mieć zajęte ręce jakąś robotą co by się za bardzo nie nudzić.
Ostatnio edytowane przez Orthan : 10-06-2016 o 11:33.
|