Jak do tej pory jeszcze nigdy nie walczył o życie. Było to dla Pietera doś wstrząsające doświadczenie, z każdą nową raną przypominały mu się obrazy porozrywanych ludzkich wnętrzności. Powinien coś czuć. Jeszcze nie czuł. Chyba był w szoku. - Mam latarnię - powiedział ochrypłym głosem - I ja tam pójdę. Rubus, ze mną. Kto mocniej oberwał ma tu zostać, ja was nie będę nieść z powrotem do Garssen jak się jeszcze bardziej poharatacie. |