Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2016, 21:05   #90
snake.p
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Uspokajające słowa Felixa i Victorii tylko pogłębiły podejrzliwość bartnika. Właściwie, to Waightstill zaczął popadać w lekką paranoję. Najwidoczniej ostatnie starcie z demonem wywarło wpływ na Waightstill'u. - A więc oni wiedzą! - pomyślał. - Cały czas mnie oszukiwali! Jak nic wszyscy są potworami! - Powrót Konrada zupełnie umknął jego uwadze. Umysł Waightstilla' przysłoniła jakby zasłona. Gdy Victoria, Felix i Marwald zebrali się w osobną grupkę, patrzył na nich spode łba. - Na czym oni tak gorączkowo się naradzają? Na pewno chcą mnie zamordować, nad tym tak się naradzają! Najpierw zmusili mnie do zamordowania Selliny - dziwnie nie był pomny, kim ona naprawdę była - a teraz planują mnie załatwić! - Mocniej ścisnął drzewce halabardy. - Ale ja im się nie dam! - Pojawienie się śnieżnego stwora było dla Waightstill'a zupełnie nieoczekiwane. - Ha! Już sprowadzili sobie zastępstwo! - pomyślał tylko na widok Olafa. - A może to on ma mnie załatwić?! Sprytne, sami nie dali by mi rady, a ten tam jest tak duży jak ja! - Waightstill obserwował wszystkich gorączkowo, gotów wybuchnąć w reakcji na najmniejsze zagrożenie. Na Olafa nie zareagował, tylko siedział milcząco.
 

Ostatnio edytowane przez snake.p : 09-06-2016 o 21:29.
snake.p jest offline