Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2016, 11:20   #25
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Phoene Duncan

Phoebe z uczoną miną przyjrzała się obu powalonym oponentom. Wyglądali potwornie i zdecydowanie nie byli w stanie kontynuować dalszej walki. Lub czegokolwiek innego, tak na dobrą sprawę. -Chyba pora zakończyć naszą małą zabawę i podliczyć punktację. Możecie mi trochę pomóc? Mam problem z tym, jak policzyć to kolano. To na pewno był sztych, ale w sumie, wygląda na pogruchotane. Jak ty to oceniasz, Chudy? Boli jak rana kłuta, czy złamanie?

Doczekawszy się odpowiedzi, jedynie w formie zbolałego jęku, westchnęła ciężko. -No dobra, już dobra, wezwę wam karetkę! Ale z was delikatne królewny, ja nie mogę... Jestem prawie pewna, że nie uszkodziłam wam niczego przesadnie witalnego!

Pogrzebała chwilę po kieszeniach obu zbirów i zabrała im telefony i portfele. Następnie od Chudzielca, zadzwoniła po karetkę. Oczywiście udawała spanikowaną, przerażoną obywatelkę, która przypadkiem, natrafiła na rannych i potrzebujących. Nawet rozpłakała się do telefonu - była w tym na serio dobra! Doświadczenia wyniesione z domu, w końcu się na coś przydawały.

Dopiero po chwili, przypomniała sobie o bliźniakach. Bardzo chciała zadać im kilka pytań - skoro szukali zaginionego pieska, możliwie, że wiedzieli coś o tych tajemniczych atakach. Niestety, najwyraźniej walka ich spłoszyła i uciekli. Mówi się trudno, jakoś poradzi sobie sama.

Posiedziała ze swoimi ofiarami jeszcze kilka minut, ale było to dość nudne. Starała się znaleźć jakiś temat do rozmowy, ale ta nijak się nie kleiła. Więc z nudów, narobiła im fotek, telefonem mięśniaka.

-O, proszę, na mnie już czas - stwierdziła, gdy gdzieś w oddali rozległy się syreny karetki i radiowozu. -Do zobaczenia, trzymajcie się. Na pewno jeszcze to powtórzymy. Cześć! - Pomachała obu zbirom i umknęła w labirynt ciemnych uliczek. Miała straszną ochotę udać się do ich meliny i chociaż zobaczyć, jak miejscówka wygląda. Niestety robiło się już dość późno, więc wypadało zacząć wracać. Wolała, żeby Phil i Charlie nie odkryli jej nieobecności. Nie lubiła się tłumaczyć.

Do domu wróciła okrężną drogą, cały czas klucząc między uliczkami. Zawsze tak robiła, po udanych łowach. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś ją śledził. Oczywiście solidnie nadkładała drogi, dlatego całą trasę, pokonała biegiem. Nie była pewna, jak to działało, ale kryształ zapewniał jej niespożyte ilości energii. Gdyby chciała, mogłaby stoczyć jeszcze 10 takich potyczek i biegać do południa. Dopiero wtedy, być może, złapałaby zadyszkę.

Po drodze, dla zabawy wysłała krwawe zdjęcia obu neonazistów, każdemu, kogo znalazła na liście ich kontaktów. To powinno wywołać całkiem przyjemne zamieszanie! Może nawet przyprawi kogoś o zawał? To byłoby super! Następnie zniszczyła oba telefony, a ich resztki, oraz portfele, wyrzuciła do studzienki kanalizacyjnej. Pieniądze oczywiście zachowała dla siebie - opiekunowie dawali jej nie najgorsze kieszonkowe, ale to nie znaczy, że nie powinna dorabiać na boku. Lubiła myśleć o sobie, jako o przedsiębiorczej młodej damie.

Gdy w końcu dotarła na miejsce, już prawie świtało. Wdrapała się po rynnie i weszła do pokoju oknem. Przed lustrem, uważnie przestudiowała stan swojego ekwipunku. Bardzo starała się go nie pobrudzić, ale niestety tu i ówdzie, odnalazła plamki krwi. Niepocieszona, upchała ubranie do plecaka i wrzuciła go pod łóżko. Lepiej, żeby Charlie tego nie zobaczyła. Następnie, przebrała się w piżamę i poszła umyć zęby i twarz. Nie pozostało jej już wiele snu, ale prawdę powiedziawszy, nie przeszkadzało jej to. Nie była zmęczona ani odrobinę. Położyła się głównie dla niepoznaki, by ładnie wyglądać, gdy Charlie przyjdzie obudzić ją do szkoły.
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 11-06-2016 o 13:48.
KaDwakus jest offline