Edawrd uśmiechnął się pod nosem aby ukryć obawy swoje obawy odnośnie losów jego złotych koron. "Mam nadzieję że walczy tak jak wygląda."
Starzec wlepił swoich dwoje błękitnych oczu w Baryłę i oglądał spokojnie jego przepychanki. Parę razy chyba zauważył w tłumie któregoś ze współpracowników, gdzieś mignął mu nizioł. Edward przesunął się na prowizorycznym taborecie tak by mieć lepszy widok na całe to zgromadzenie i starał się zobaczyć ludzi, o których mógł mówić pracodawca. Zerknął jeszcze ukradkiem na Joachima, zastanawiając czy jest on jakoś powiązany z Kochersami. Zanosząc się znowu ciężkim kaszlem Edward uznał że przyciśnie chłopaka jeszcze po walce. |