Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2016, 12:16   #172
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Burmistrz Ciało:
Właśnie kończyłeś swoją przemowę, gdy Nero Wolfe za pomocą laski Gandalfa wytworzył jakieś pole siłowe i błyskawicznie przebiegł obok ciebie. Spróbowałeś go zatrzymać swoim Palcem Oskarżenia, ale nic to nie dało. Był zbyt szybki i do tego to pole siłowe... magia. Nienawidziłeś magii. Natychmiast ruszyłeś za nim, ale gdy ty docierałeś do schodów to ten już zniknął za klapą prowadzącą na dach. Niepotrzebnie ryzykowałeś dając mu kluczyki i wybór. Myślałeś, że nie ma żadnych szans, a jednak jakoś mu się udało. Tym czasem miastowe żywe trupy wbiegły za tobą na schody. Rozpoczął się wyścig, w którym może zwyciężyć jedynie najlepszy!

Gandalf:
W czasie, gdy Burmistrz Ciało jeszcze mówił do Nero Wolfa to ty ocknąleś się. Domyśliłeś się, że załatwili cię jakimiś telepatycznymi sztuczkami, bo przecież bez tego nie uderzyłbyś siebie w głowę swoją laską. Ech, powinieneś poprosić Valarów o jakieś udoskonalenie, trochę bieli do twojej postaci, a nie tak szarzyzna. W każdym razie już podnosiłeś się z podłogi, gdy horda żywych trupów nadbiegła schodami i rzuciła się na ciebie. Następnie znęcali się nad tobą odrywając między innymi twoją brodę, trochę policzków i ogółnie powodując pokaźne ubytki mięsa. W między czase stałeś się żywym trupem, więc dali sobie spokój i razem pobiegliście w stronę kolejnych schodów - tam już zresztą Burmistrz Ciało docierał do klapy prowadzącej na dach.

Kanister Paliwa:
Magia. Mogłeś domyślić się, że laska jest magiczna - pewnie lepiej by było dla ciebie, gdybyś też ją posiadał. W momencie, gdy Nero Wolfe w polu siłowym wystrzelił w stronę Burmistrza Ciało to ty zdecydowałeś się na uciekać w przeciwnym kierunku - przez drzwi prowadzące na korytarz służby, a następnie na gzyms i spróbować wspiąć się na dach... to w sumie było jedyne co mogłeś teraz zrobić...
Kanister Paliwa testy:
- Zręczność (5): 4
- Siła (5): 10
Nieudało ci się, byłeś zbyt zmęczony tymi wszystkimi bieganinami i po prostu... no nie zawsze można wygrywać. Ostatkiem sił odbiłeś się od ściany i wskoczyłeś na drzewo stojące obok budynku. Przynajmniej na drzewie byłeś bezpieczny przed żywymi trupami, bo te poruszały się dwuwymiarowo: po jedzenie i po więcej jedzenia. Może później spróbujesz wspiąć się po drzewie i jakoś doskoczyć na dach albo ktoś ci pomoże... krzyki na górze sugerują jednak, że nie zdążysz... no, ale nie ma co się poddawać, nie?

Sherlock, Jared (i Nero Wolfe):
Udało wam się dołączyć minigun do śmigłowca i podczepić amunicję, gdy otworzyła się klapa w jednej z tych małych budek na dachu i wyszedł z niej Nero Wolfe. Zabarykadował klapę przewracając szafę i wyważył drzwi. Podał kluczyki Jaredowi i kazał natychmiast startować. No, tego nie trzeba było powtarzać dwa razy. Jared zaczął odpalać maszynę, a Sherlock i Nero Wolfe wsiedli do kokpitu. Sherlock obsługiwał miniguna. Po chwili z domku wysypały się żywe trupy, które obrotowe działko rozpieprzyło na kawałki. Po chwili jednak pojawił się Burmistrz Ciało, który kulom się nie kłaniał. Ostrzał z miniguna sprawił jedynie, że jego ciało przeszło transformację w Coś!

Sherlock, Nero:
Zdajecie sobie sprawę, że Kanister Paliwa jest wciąż na drzewie. Gdyby udało mu się wspiąć na szczyt to Jared mógłby podlecieć pod niego, ale to dałoby możliwość Burmistrzowi Ciało, aby wskoczył wam na pokład co jest dość niebezpieczne. Jared krzyknął:
- Kurwa, może któryś z was zatrzyma chociaż na chwilę Burmistrza Ciało? Bo zaraz odlecimy, ale boję się, że skurwiel do nas wskoczy w między czasie... - a tym czasem śmigłowiec zaczął w końcu odrywać się od lądowiska...

Nero Wolfe (i Sherlock):
Magia, jakakolwiek jest w lasce, jest dla ciebie niedostępna dopóki Kanister Paliwa nie wzmacnia twoich fal myślowych. Kanister Paliwa byłby skłonny pomóc, gdybyście rzeczywiście go odebrali z drzewa - poza tym musielibyście byś w zasięgu kilku metrów od niego, czyli na przykład zawisnąć nad drzewem. Alternatywą jest magiczny miecz, ale jak to miecz potrzebuje walki w zwarciu, czyli musiałbyś się poświęcić albo przekonać Sherlocka, żeby ten poświęcił się uderzając magicznym mieczem.
 
Anonim jest offline