Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2016, 14:48   #61
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Denton siłował się chwilę z odstającym od ściany płaskownikiem. Kilka dynamicznych ruchów w górę i w dół i po chwili solidny kawał metalu wylądował w rękach Van Zana. Z jednej strony był ułamany pod kątem, także będzie się nadawał, żeby wrazić go komuś w bebechy.

Oddarł kawał koszuli i owinął ten tępy koniec metalowego płaskownika, tworząc swoistego rodzaju rękojeść. Zawsze to leżało pewniej w łapie. Ostrzejszy koniec spróbował wyszlifować trochę na chropowatej podłodze. Kiedy już zakończył te czynności, zatknął sobie prowizoryczną broń za pasem, przykrywając koszulą, by nie rzucał się w oczy.

Przysłuchiwał się także rozmowie Barbossy i całej reszty: - Macie trochę racji. Niemniej jednak musimy czekać na okazję. Dobrą okazję, nawet jeśli spróbujemy się dozbroić na nich, to nie możemy pozwolić by zamknęli nas w tym pomieszczeniu. Co z tego że będziemy mieli więcej broni, skoro zamkną nas jak szczury w puszce. Będziemy musieli być dynamiczni i iść za ciosem. Póki co czekałbym na okazję... nie za długo, ale jednak czekał.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline