Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2016, 22:22   #131
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Stryj podrapał się po głowie:
- A wiesz co? Może pójdziesz z nam? Bo mundurów to ci u nas dostatek, a takich skośnawych to w DRACHMIE nie brakuje
- Z chęcią w sumie z tą kartką to głupi pomysł nie jestem teraz w odpowiednim nastroju na ciężką pracę umysłową. Będzie trzeba poprosić jeszcze mojego znajomego z półświatka o pozwolenie żeby nie mieć wojny na kilku frontach. - Zmiętolił kartkę papieru i schował ją do kieszeni.

Kilka godzin trwały przygotowania i ustalanie planów.
Stefan przygotował w -międzyczasie specjalną igłę sprężynową do której przymocował z pojemnik z cyjankiem. Ustrojstwo przymocował do ręki, by móc ją z łatwością uruchomić. Pod rękawem pidżamki flanelowej nie powinna być widoczna. Nightwinga przymocował do uda.
Samuel udał się do Magistra Fu po prośbie, czy nie nawiązałby współpracy i pomógł zwalić wszystko na Swidrgaiłowa.
Xingijski mistrz zbrodni popatrzył uważnie na Samuela i zgodził się, ale zarządzał, aby towarzyszył im wybrany przezeń człowiek. Był to młody, sympatycznie wyglądający Anastazyjczyk zwący się Sergiej, który wstawił sobie plomby z udawanego diamentu.

Motel Serce Snu
Nastał wieczór… Wszyscy oczekiwali na to co przyniosą najbliższe godziny. Sao ubrała świeżo nabytą prześwitującą suknię, Ilena odziała się w skórzany kombinezon, co o dziwo nieco poprawiło jej nastrój, a Stefan… No cóż wydawał się być naprawdę śliczny, pierwszy raz nosił jedwabną Piżamę, a loczki miał jak aniołek...
Noc była zimna, nawet jak na pustynię. Serce Snu było zaskakująco cichym i ciemnym miejscem, które było oddalone od miasta i otoczone przez pustynię, po której tylko żmije i szakale wędrowały. Stefan, Sao i Ilena otworzyli drzwi i weszli do środka i zobaczył ciemną zadumioną salę. Jakaś Shemitka w wieku trzydziestu paru lat rzekła:
- Pan T czeka na was na górze
- Tak, plosię pani -Stefan zdecydował się dla lepszego efektu seplenić. Najwyżej do reputacji Twardego dorzucą, że lubi bardzo młodych chłopców.
Kobieta przez krótką chwilę popatrzyła na całą trójkę zbolałym wzrokiem i zaprowadziła na zaplecze. Na w pokoju o kremowych ścianach pokrytych gąbką tłumiącą dźwięk. Na ciężkim drewnianym krześle siedział Stanisław Twardy. Ubrany był w biały garnitur ze złotym kołnierzem. W pomieszczeniu znajdowało się puchowe łoże, wieszak z pejczami, dyby i koło do którego można by przypiąć człowieka. Na stole stało kilka szklanych słojów, w których coś się ruszało
- A jednak się tu zjawiłeś - rzekł Twardy minimalnie zaciekawionym tonem - Którą z pań zechciałbyś przypiąć do tego koła - zapytał łagodnie.
- Nie miałem wyjścia skoro memu bratu w każdej chwili grozi atak. Przed wyjściem dostał jednego… skłamał Stefan nie spuszczając wzroku z wojskowego. - Mam rozumieć, że w jego brzuchu rośnie coś takiego jak w tych słoikach?
Twardy uśmiechnął się promieniejąc dumą
- OH. Tutaj mam inne stworzonka. Na przykład tu jest pasożyt… - pokazał im słoik z czymś na kształt ślimaka - Wywołuje u ludzi stan euforyczny w dzień, ale sprawia też, że mają skłonności… do spadania z wysokich budynków. Zabawne, że osobowość zmienia się tylko w dzień. - pokazał słoik z czymś na kształt zamkniętego pąka kwiatów.- To Szary lotos, jak poczuje ciepło ciała, to rozpryskuje zarodniki, które sprawiają, że człowiek wpada w szał i morduje wszystko wokół. Ciekawe, co nie? To mycha krwiócha, wspominałem chyba o niej? A tam jest tasiemiec, który skrywa się w męskich organach i wysysa z nich krew póki nie odpadną. W tamtym flakoniku mieszka wicień, która gdy dostanie się do mózgu, sprawia, że człowiek staje się wiecznie głodny i musi nieustannie jeść. Ten niewielki jednooki robak przywiera do karku człowieka i przejmuje nad nim kontrolę zmuszając go do atakowania innych ludzi, gdy ten cały czas pozostaje świadomy. A tam jest mój ulubieniec, grzyb który przez oczy wnika to mózgu i pożera go zmieniając go w warzywo. Rozumiesz, musisz sobie samemu wykłuć oczy. Matka natura jest niesamowita - Twardy się zaśmiał, Sao zzieleniała, a Ilena przypatrywała się pojemnikom.
Stefan bardzo głośno przełknął ślinę. Mniej z faktycznego strachu i obrzydzenia. Bardziej dlatego, że dobrze pamiętał, że nic tak nie zadowalało Twardego jak wzbudzany strach.

- C-czyli ś- śmierć szybka bez szans na ratunek, albo powolna w m-męczarniach? I w-waszmość zna odtrutkę na w-wszystkie? - spytał jąkając się. Specjalnie się jąkał, ale i widok tych robactw skutecznie nim trząsł.
- Tak, absolutnie na wszystko - rzekł Twardy zaskoczony, a Stefan od razu wyczuł że kłamie, na żadną nie miał lekarstwa...
- Ale czemu od razu wiązać? Tak od razu? Waszmość ma tutaj dwie piękne kobiety… Nie chcielibyście zobaczyć jak się razem zabawiają… Ciężko o taki widok na żywo…
- Tak to uroczy pomysł pomysł, ja i Ilenka nie byłyśmy razem od prawie dwóch godzin - rzekła Sao i objęła Ilenę w Pasie całując ją w usta. Łowczyni Yom odpowiedziała pocałunkiem, i podniosła Xingijkę, obie dziewczyny zaczęły się przesuwać w stronę słojów.
- Obstawiam, że macie tutaj jakieś wędzidło? Czy jak to się zwie to coś do łączenia między kobietami - spytał Stefan biorąc parę głębszych oddechów.
- Pewnie się znajdzie… Mam też i inne pomysły, jak można by go wykorzystać - wskazał na stosik rzeczy służących do uprzyjemniania sobie czasu.
- Chyba nie będzie potrzeby skoro…. panie rozgrzane. A ja… cóż cienko nam z bratem szło po przyjeździe do Amestris. Trzeba było jakoś przetrwać. Potrzebowałem wesprzeć bratu budżet... Nauczyłem się o bardziej wyszukanych upodobaniach wyższych sfer. W tym to, że niektórzy lubią zaznać i męskiego towarzystwa. Jak to się w Amestris mówi “żeby życie miało smaczek raz dziewczyna raz chłopaczek” - podjął się opowiadać zmyśloną historię. W sumie do końca to nie było kłamstwo. Książki Nory miały bogate opisy scen łóżkowych - zarówno te tradycyjniejsze romansidła jak i te o miłości męsko-męskiej.
Bez wątpienia znacznie mu to poszerzyło wiedzę o ludzkich pragnieniach i życzeniach co do sytuacji miłosnych. Obstawiał, że większość z tego to była zbyt bujna wyobraźnia autorki i patetyczne pragnienia czytelniczek, ale parę ziaren prawdy musiało w tym być. Pewien schemat się powtarzał.
Twardy nawet na niego nie patrzył Stefana
- ? Tylko takich, którzy nie podzielają takich zainteresowań. Lubię pokazywać ludziom, gdzie ich miejsce. No to uklękniesz i się wypniesz - zapytał pułkownik beznamiętnie. Ilena posadziła Sao na stole.
- Ale wtedy dacie lekarstwo dla Stacha? Nie tak jak wtedy gdy obiecaliście, że nie będziecie go bić jak będę siedział cicho? -Nowicki przyglądał się Twardemu bacznie. Oczywiście że wiedział, że Twardy uwielbia “pokazywać ludziom gdzie ich miejsce”. Czy raczej bić każdego kto był słabszy.
- Może dam, a może nie, czy to nie ekcytujące? - wstał z krzesła.
- Z wami zawsze… - wymamrotał odwracając się do Twardego. Gdy młodociany mechanik sięgnął do swoich spodni powoli. Przy okazji złapał za swoją broń Nightwinga.

Twardy zdjął spodnie i zbiiżył do Stefana, gdy był blisko, chłopak odwrócił się i i chciał go dźgnąć, lecz ten odepchnął mu rękę
- Ty mały suczysynie - Warknął twardy i łożył ręce wyładowania alchemiczne wstrząęłły budynkiem i Stefan poczuł, że ma pod nogami pustą przestrzeń. Stefan poleciał w dół i wylądował na ugiętych nogach.

Tymczasem na górze Ilena chwyciła słój z robakiem i cisnęła nim w wojskowego. Szkło rozorało twarz Półkownika. Robal się wydostał.
-Zdychaj! - Sao skoczyła na Twardego i go kopnęła Twardego chcąc go wepchnąć do dziury, ale tamten się utrzymał….
Stefan na dole zaklął plując tynkiem. Następnie poprawiając spodnie wyciągnął jeden ze swoich ukrytych sprzętów, których wyuczyli go wyrabiać Greedowcy- ten do wspinaczki po ścian. Podjął się wspinaczki z powrotem do pokoju.

Wielu ze zdziwieniem oglądało jak chłopiec, który wpadł do nich przez dziurę w suficie ubiera przywry i jak pająk wspiął się z powrotem na górę. Twardy ze zdumieniem obserwował powrót chłopaka i nie zauważył jak Stefan przystawił mu Nightwinga do krocza i puścił mu prąd. Twardy stał ogłuszony, a tymczasem oczy Ileny rozbłysły i uderzyła twardego krzesłem, ale nie trafiła, Sao uderzyła go pejczem i niemal odcięła mu ucho.
- Spokojnie tygrysico, spokojnie - polecił Stefan. Potem przemówił w języku Piastii nadal rażąć szlachcica- Wiesz Waszmość mógłbyś oberwać za wszystkie swoje osoby które skrzywdziłeś. Górnolotnie mówiąc. Albo za burżujstwo. I oczywiście za to, że naszło cie tknąć palcem moją rodzinę. Ale wiesz za co dostajesz ode mnie? Nie za to, że mnie sprałeś i w ogóle. Ale za to że jeden idiota przez ciebie teraz ciągle ma żal, że mnie nie obronił. I że stale się z tym gryzie… Że jeden idiota przez ciebie nie może przestać się o mnie martwić
Twardy przyklęknął na jedno kolano
- To wiem kogo zabić, aby cierpiał - wysyczał.
Cierpiał na razie Stanisław Twardy. Stefan stwierdziwszy, że elektrowstrząsy pozbawiły przeciwnika przytomności, puścił guzik z Nigtwinga. Wolał nie patrzeć na nagie przyrodzenie starego. Choć patrząc na odznaczające się pod koszulą sutki - facet był tak zwyrodniałym zboczeńcem czy elektrowstrząsy dawały dodatkowe skutki uboczne? Nie było czasu tego roztrząsać.
- A spieprzaj dziadu! -wycedził. Igłę z cyjankiem wbił w bok żołnierza. Przy granicy gdzie plecy traciły szlachetną nazwę.
Stanisław Twardy zaczął drżeć w konwulsjach, jego jego język wyszedł z ust, a oczy z orbit. Zwieracze puściły i w całym pokoju rozlał się smród.
- Cholera, to chciało się mi wgryźć w kark - Ilena pokazała w ręku jednoką maszkarę.
Ktoś zaczął się dobijać do drzwi i krzyczeć groźnie “Wyłaź tu!”.
- Ilena rzuć tym kolesiom za drzwiami jednego z robali. Ja też od siebie coś dorzucę. Tylko najpierw muszę jedną rzecz załatwić i Sao ty otwierasz. - polecił młodociany mechanik.
Stefan wyrzucił przez otwarte okno granat, by dać oddziałowi fałszywych żołnierzy znak, że po akcji. Sięgnął po następny czekając na otwarcie drzwi. Tym razem wybrał granat ogłuszajacy.
Sao otworzyła drzwi i Stefan rzucił Granat, a Ilena Robala. Rozległ się wstrząs, a potem upiorne wrzaski.
 
Guren jest offline