Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2016, 22:28   #17
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Ralfas był człowiekiem bardzo uprzejmym, zaś sorodianin wykorzystywał to bez najmniejszego wahania. Udawał niepoinformowanego, by całkowicie odciąć się od Pożogi i mieć sojusznika, którego w razie problemów mógł prosić o wstawiennictwo. Tak na wszelki wypadek, gdyby było potrzebne. Po co robić sobie wroga, skoro "przyjaciela" łatwiej wykorzystać?

Gdy przejeżdżali przez Brivert, Har wyglądał tak, jakby był eskortowanym wielmożą w powozie, a nie więźniem w klatce. Dumny w każdych warunkach podobnie do szlachcica albowiem wysoko urodzonym wypadało głowę nosić wysoko nawet wtedy, gdy kat usiłował założyć pętlę na szyję.

Po chwili jednak wypuszczono ich e względu na niemożliwą do pokonania dla wozów stromiznę. Spokojnie, z rękami złączonymi za plecami piął się na spotkanie z hierarchami zakonnymi. Od czasu do czasu spoglądał jednak w kierunku Sush. Jakby chciał upewnić się, że dalej jest, choć zupełnie niemożliwym było, żeby zniknęła.

Kiedy już dotarli do celu przywitał ich przepych i bogactwo. Bycie rycerzem to całkiem intratne zajęcie, sądząc po ociekającym złotem budynku. To udowadniało tylko tezę, iż na wszystkim można się dorobić. W każdym fachu można było oskubać ludzi do gołego i jeszcze liczyć na wdzięczność.
Har już widział hasła w stylu: "Podziel się ze swym sąsiadem. Dawanie jest piękne!", zaś sami wyciągali łapska po pieniądze. Normalne.

Quala w obliczu najwyższych przedstawicieli zakonu odezwał się jako pierwszy. Tuż po nim, dość krótko, wypowiedział się Terpenzi. W końcu przyszła kolej na następnego ochotnika.

Har wystąpił o krok i zatrzymał się skupiając na sobie uwagę. Poważny wyraz pyska szybko zastąpił szeroki uśmiech.

- Miło mi panów poznać. Ja mam na imię Har i, szczerze mówiąc, liczyłem na to, że to panowie powiecie mi co się wydarzyło. Ja, do niedawna, nawet nie wiedziałem czym jest Pożoga - skinął przyjaźnie Ralfasowi w podzięce za wyjaśnienie.

- Ostatnie, co pamiętam to płomienie i potem obudziłem się już w drodze na zamek. Początkowo myślałem nawet, że to Rycerze nas stamtąd jakimś cudem wyciągnęli. Bardzo chętnie posłucham wyjaśnienia, bo sprawa robi się coraz ciekawsza - zakończył i cofnął się na poprzednią pozycję.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline