- Eeeeeem... raczej nie skorzystam z zaproszenia - odparł Wolfson. Im dłużej znał smoka, tym mniej go lubił, a przecież dopiero co się poznali. Bawił się jedzeniem (coś, co nie uchodziło dla szlacheckiego wychowania Bernarda), a w dodatku było to żywe jedzenie. I jeszcze był, ogólnie rzecz ujmując, mało przyjemny.
- Więc skradziono Panu koronę, tak? Może pan wykonać jej rysunek byśmy wiedzieli lepiej jak wyglądała? |