| "A nie mówiłem, że pizda?" - Stwierdził w myślach widząc, że nieumarły stracił nad sobą panowanie. Chwilę potem odruchowo uchylił się widząc lecące krzesło.
- Ostra kobita... - Wstał i usiłował sobie przypomnieć co mówiła o Demaci mistrzyni. Mają wkurzający zwyczaj wykrzykiwania nazwy swego państwa z taką siłą, że nawet Darius nie daje rady tego powtórzyć. Może to kwestia przepony? Jak tak, to może jemu się uda?
- ZA NOX... - Zakaszlał potężnie. - Ach cholera jasna, co oni tam robią, że tak krzyczą?
Zręcznie lawirował między ludźmi pokazując próbującym go zaatakować pijaczynom gdzie ich miejsce. Ze stanu ignorancji wytrącił go kościotrup wywijający łańcuchem dookoła. Co prawda w tym czasie mężczyzna znalazł się już poza zasięgiem jego broni, ale na tyle blisko, aby uznał to za atak. Obrócił się w jego stronę. Rozjuszona bestia i Noxianin zaatakowali go, więc w sumie na co jeszcze on? Pomagać to by może mógł, jakby coś z tego miał, ale nie ma. No i wkurzy faceta. Mimo to... Skoro został zaatakowany, nie pozwoli na to, aby wyratowała go ta dwójka.
"Jeszcze będą mówić, że walczyła za mnie kobieta" - pomyślał o tym, że uczy go kobieta. - "Taka byle jaka kobieta...". |