Chociaż Algrim bardzo chciał napierdalać to wspomnienie "lokaliku pani Rosalii" trochę przekrzywiło wskazówkę jego kompasu, który wskazywał wyraźnie kierunek "Wpierdol". Tryby w głowie byłego Zabójcy kręciły się powoli analizując sytuację i zapamiętując jak najdokładniej drogę opisaną przez karczmarza. Praktycznie puścił w niepamięć zniewagę jaką było zajszczane piwo.
Kiedy w jego głowie rysowała się mapa, wspomnienia napłynęły wezbraną falą. Kislev w Kislevie. Dzielnica w której załatwiało się ciemne porachunki... to ten jedyny budynek, w którym Algrim przepierdzielił całą wypłatę. Gdzie jak gdzie, ale tam można było się nieźle wyżyć... Do najczęstszych rozrywek należało:
- chlanie kislevskiej wódy,
- pranie się po pyskach z innymi klientami,
- ostre chędożenie,
- łapanie chorób wenerycznych.
Tak.
Legendarny Dom Uciech Janusz był miejscem gdzie można się było rozerwać na całego.
Jeżeli Dom Pani Rozalii był chociaż w połowie tak rozrywkowy jak Janusz to będą mieli dobrą zabawę i masę informacji. A że to wszystko będzie finansowane z państwowej kasy... tym większa radocha! Krasnolud oblizał usta.
-
Ruszajmy tam... - zakomenderował Algrim Horstowi.
Kto wie... może nawet trafi się jakaś elfka?