Westchnęła. Nie miała zamiaru zeby ją kto kolwiek widział, ale... wolała juz przekupić karczmarza niż mijać krasnoludy. Chwilę zastanowiła sie, po czy zdjęła płaszcz i jednak pozbyła sie jasnobrązowej sukni, zostajac tylko w czarnych spodniach i golfie. Sprawdziła broń - kuszę i noże, po czym ponownie założyła płaszcz. Zeszła na dół, i spojrzała przenikliwie na właściciela szybku.
-Mam nadzieję, że jeśli któryś z moich towarzyszy zapyta sie gdzie jestem, powiesz że wróciłam do swojego pokoju, prawda?- narazie nie musiała używać pieniędzy - miala nadzieję że wystarczy go zastraszyć.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |