Nie no spoko. Mnie nie uraziłaś. Zdaję sobie sprawę że odgrywanie postaci, dlatego nie mam pretensji. Ale nie mam też pomysłu jak odwrócić ten efekt żeby odzyskał w oczach innych. Najpierw oskarżenie nie wiadomo o co i skąd, potem zarzucanie mu zaniżanie cen, następnie rozmowa o miastach. On pierwszy mówi "do najbliższego miasta macie 13dni na wozie" potem pada odpowiedzieć ".... jest bliżej" no to gość nie wie o czym mówi, ergo nie zna się i jest nie godny zaufania. Tym bardziej że o nowych miastach się słyszy, bo to się wtedy jakoś ogłasza że tutaj i tutaj potrzebny kowal, że nowy rynek zbytu (nowe miasto ogromna szansa dla kupców). No i jak to wygląda?
Naprawdę nie mam pretensji, spoko. Tylko też nie jestem w stanie mu przywrócić twarzy bez konieczności dalszej kłótni (i tak daremnej bo nie jest wstanie wykazać że On ma rację a to ten "facet" się myli i nie ma pojęcia o czym mówi) która może eskalować do kolejnej bójki. |