Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2016, 18:12   #225
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
To był tylko sen. Zwyczajny sen. No cóż… wyjątkowo długi i koszmarny sen, ale sen jedynie. Sny nie mogą skrzywdzić.
Bear rozejrzał się dookoła i… zobaczył Bruce’a miotającego się we własnym koszmarze. No właśnie… własnym. To co Bobby przeżył w tym koszmarze i złego i dobrego było tylko wytworem jego wyobraźni.
Także i tamta Ange… Nic dziwnego, że sen potoczył się tak jak się potoczył. Barker zawsze lubił być obrońcą uciśnionych i dziewcząt. I nigdy na końcu nie zgarniał dziewczyny. Wszystko się zgadzało.

Bruce śnił. Bear nie bardzo wiedział czy powinien go budzić. Zresztą najpierw chciał się upewnić. Z pewnością ich przewodnik czuwa przy ognisku. Jeśli to był tylko sen, to Mount był żywy. Zanim zacznie ruszać Bruce’a Bobby wolał się upewnić. Po tym co zobaczył w koszmarze, chciał najpierw poczuć tę rzeczywistość. Otrząsnąć z lęku i przerażenia, że znów to jakaś zwodnicza pułapka lasu.
Dopiero wtedy obudzi Bruce’a. Wylazł ze śpiwora, a potem z namiotu i…

WHAT THE HELL...?!

To co zobaczył na sekundę zatrzymało Barkera w ruchu. Jakiś typek… z toporkiem… w szamańskiej masce poharatał Nicolasa, a teraz zamierzał rozpruć Connora?
Obaj napastnicy coś mówili, ale do Bobby’ego to nie docierało. Jego pięści się zacisnęły, jego zęby zazgrzytały w gniewie. Jego spojrzenie zwęziło się. Z rykiem furii Bobby “Bear” Barker rzucił się na przeciwnika. Błyskawicznie zaatakował pięściami, kopniakami… z całą swoją siłą próbując mierzyć w brzuch i unikać tomahawka. Nie bał się w ogóle. To nie był mityczny potwór, tylko jakiś przebieraniec. Nie miał pazurów tylko toporek, a Bobby miał za sobą wiele barowych bójek i szkolenie wojskowe… Niejeden raz stawał przeciw takiemu przeciwnikowi.
A teraz Bobby Barker był wściekły i zamierzał wyładować na mordercy całą swoją furię. W tej chwili w całej okazałości było widać powód dla którego Bearowi nadano taki przydomek. Na pewno nie z powodu jego misiowatości.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline