- Ojcze. Szczuroludzie zagnieździli się pod młynem. Trzymali tego oto człowieka, który wspomniał, że jest ich więcej.- Wskazał ocalonego. - Dla bezpieczeństwa wystawił bym warty na tą noc i ruszył za dnia. Przez noc przygotować z mąki chleb na drogę bo i tak jak się skończy pomrzemy a tak w drodze będzie co jeść. Ja jak podleczę się ruszę w las zbadać czy tych plugastw nie ma w okolicy.- Rolf mówił mimo towarzyszącemu mu bólowi głowy. - Co do wioski i uciekiniera. Nie było we wiosce nikogo. Jeno ślady pospiesznej ucieczki i martwych zwierząt. Pewnie przez szczury złapane.- Popatrzył na towarzyszy czy coś mają do dodania i czy zgadzają się na propozycję. |