Mi się podoba, ale tak jak już kiedyś zastosowaliśmy regułę lex retro non agit tak powinniśmy uczynić w tym wypadku. Jeśli ktoś osiągnął daną wielkość osady powinien mieć w tej chwili dostęp do żywności, który pozwala tę osadę utrzymać. Co prawda w tej chwili najwięcej zyskuje chyba Balzamoon, ale dalece niesprawiedliwe byłoby nagłe uznanie, że jego stolica ma możliwość wyżywienia tylko 1000 mieszkańców. Każdy więc powinien niejako w bonusie otrzymać, lub móc wybrać budynki, które dawałby mu żywność. Zastanawiam się jeszcze nad tym jak potraktujesz takie surowce jak np. oliwki, wino, czy daktyle. W tej chwili co prawda posiadam ich w swoim asortymencie, ale we wcześniejszych turach dość mocno rozprzestrzeniłem uprawę tych roślin dających w gruncie rzeczy artykuły spożywcze
Trochę problematyczna rzeczywiście wydaje się być woda. Dotąd stosowaliśmy wszyscy dość chałupnicze metody jej pozyskiwania, jeśli istniał deficyt. Zbieranie deszczówki, kopanie dziur w ziemi, gejzery i przewożenie wody w beczkach itp. Może dać dostęp, przynajmniej w już istniejących miastach, do jakichś podziemnych źródeł, czy cuś?
Poza tym bardzo cieszy mnie fakt, że ciągle szukane są nowe rozwiązania do naszej gry i nie stajemy w miejscu