Gruppencrossy.
Solówki są fajne i me gusta, jednak zawsze imo lepiej i przyjemniej gra się w kilka osób Interakcje z innymi graczami itp.
Ale nie jako sesja stricte drużynowa. To znaczy niekiedy owszem.
Wata... <otrząsa się> grupa wilkołaków, czy innych łaków (choć już raczej nie bastety)? Proszę bardzo.
Krótka sesja gdzie zrobić coś ma kilka wąpierzy? Jak najbardziej.
Drużyna Łowców? Oczywiście
Ale rozbudowana sesja z zawiłą intrygą? Tu imo sesja drużynowa może zahaczać o patologię.
Pomysł, że grupka magów czy wampirów będzie latać ze sobą bez przerwy i jakiś podział ról gdzie toread będzie drużynowym bardem, bruja tankiem, a tremerczyk magiem? No średnio.
Nadnaturale osadzeni w WoD mają swoje cechy pozycji, swoje ambicje, swoje możliwości. Naturalnym wychodzi tu motyw gdzie postaci będa same sobie rzepkę skrobać, łącząc się w grupenparty na poszczególne sceny czy to dialogowe czy aktywnego działania. W celu uzyskania sukcesu w celu jaki ich ze sobą łączy.
W efekcie drużynówka polegająca na crossie solówek pasuje mi do WoD najbardziej, a częstotliwość scen współdziałania zależeć winna od konstruktu przygody czy poziomu na jaki postacie się zintegrują w praktyce.
Drużynówkę klasyczną promowaną na siłę przez GM znajduję tu patologią i wypaczaniem sensu oraz obrazu WoD'a.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 20-06-2016 o 10:01.
|