Ja swoje stanowisko przedstawię w punktach:
1. Pożywienie - w zasadzie to brzmi ciekawie, tylko mam jeden zarzut: czy to nie będzie większe rozdrabnianie się niż potrzeba? Pamiętam, że byłeś przeciwny temu i nie wiem, czy ogarnianie tego nie rozwlecze nam bardziej gry.
2. Woda - tu proponuję nie babrać się z tym. Podzielmy miejscowości na dwa stany - zasobność (blisko rzeki/jeziora/wodne zbiorniki podziemne/tropiki(czyli można żyć na deszczówce)) i niedobory (susza, klimat pustynny, płytkie studnie). W tym drugim stanie osada nie może się rozwinąć powyżej określonego pułapu, o ile władca nie zapewni jakoś więcej wody. W pierwszym wypadku mamy to w nosie.
W ten sposób nie musimy się z tym użerać i mamy dwie sytuacje - jest źle/ jest dobrze. Wydaje mi się to prostszym rozwiązaniem. A że chyba tylko cywilizacja Balzamoona miałaby teraz ponosić konsekwencje wprowadzenia wody do systemu, to czemu nie uznać, że kapłani w metakreacji tworzą im dość zasobów, albo że dzięki błogosławieństwu Tiamat w jaskiniach pod stolicą popłynął podziemny strumień? To chyba wystarczająco klimatyczne wytłumaczenie.
3. Wincyj ekonomii - szczerze mówiąc, średnio to widzę. Raz, że to więcej zarządzania z tym i znowu mam obawy, czy to nie wydłuży tur. Dwa, że przynajmniej u tai'atalai mamy system cechowy. A charakteryzuje się to tym, że władca nadaje prawa danej gildii, ustala jej obowiązki i zakres świadczeń, nadaje przywileje i statut - a oni rządzą swoją częścią rynku. I jeśli trzeba, to cech sadowników wykupi od jakiegoś rolnika wolne pole, by sadzić daktyle, a gildia związana ze spedycją towarów sama dobuduje na rzece większe nabrzeże dla barek. Myślę, że w handel wewnętrzny i produkcję nie powinniśmy się bezpośrednio mieszać, tylko np. przyjmować petycje by rozsądzić spory między gildiami/magnatami ziemskimi/mistrzami rzemiosł, czy wydawać edykty.
3.5. Ale mam za to kontrpomysł. Wiecie, że wczoraj wieczorem do Polski przyjechał Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej? Głównym tematem rozmów pomiędzy nim a prezydentem Dudą i premier Szydło jest współpraca gospodarcza polsko-chińska i otwarcie rynku chińskiego na polskie firmy. Może właśnie zamiast budować stodoły i rancza zajmijmy się handlem międzynarodowym. W końcu jednym z głównych czynników, dla których zdecydowałem się na sojusz z Altenis jest to, że sprzedają mi niewolników. Jestem też pewien, że gdyby w czasie wojny o sukcesję po Amali'ince Nesjanie mieliby trudności z pozyskaniem bardzo pożądanych tenokinryjskich towarów, z pewnością Król Rybak bardziej by się w to zaangażował (albo poparł tę stronę, która kontroluje wszystkie porty w królestwie :P), niż jak to się wydarzyło, że wyraził poparcie dla uzurpatora a potem płakał, że go w odwecie sprawiedliwi i piękni tai'atalai pobili
.
Innymi słowy - gospodarka wewnętrzna na dekretach/wydarzeniach, skupić się na handlu zagranicznym.