Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2016, 18:23   #410
MrKroffin
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Earendil Zobacz post
Ja swoje stanowisko przedstawię w punktach:
1. Pożywienie - w zasadzie to brzmi ciekawie, tylko mam jeden zarzut: czy to nie będzie większe rozdrabnianie się niż potrzeba? Pamiętam, że byłeś przeciwny temu i nie wiem, czy ogarnianie tego nie rozwlecze nam bardziej gry.
I nadal jestem temu przeciwny. Najbardziej w tym rozwiązaniu podoba mi się właśnie prostota mechaniczna. Nie widzę powodu, dla którego miałoby to wydłużać turę - w jaki sposób? Chodzi tylko o prowadzenie ewidencji gospodarki, w dodatku system ten częściowo już działa i nie zabiera wiele czasu.

Cytat:
2. Woda - tu proponuję nie babrać się z tym. Podzielmy miejscowości na dwa stany - zasobność (blisko rzeki/jeziora/wodne zbiorniki podziemne/tropiki(czyli można żyć na deszczówce)) i niedobory (susza, klimat pustynny, płytkie studnie). W tym drugim stanie osada nie może się rozwinąć powyżej określonego pułapu, o ile władca nie zapewni jakoś więcej wody. W pierwszym wypadku mamy to w nosie.
Podoba mi się ten pomysł. I jest zgodny z zamysłem Civ. Tylko gdzie ustalić tę granicę? Kalkuluję ok. 5000 osób.

Cytat:
A że chyba tylko cywilizacja Balzamoona miałaby teraz ponosić konsekwencje wprowadzenia wody do systemu, to czemu nie uznać, że kapłani w metakreacji tworzą im dość zasobów, albo że dzięki błogosławieństwu Tiamat w jaskiniach pod stolicą popłynął podziemny strumień? To chyba wystarczająco klimatyczne wytłumaczenie.
Właściwie to woda już płynie w jaskiniach; od tej tury .

Cytat:
3. Wincyj ekonomii - szczerze mówiąc, średnio to widzę. Raz, że to więcej zarządzania z tym i znowu mam obawy, czy to nie wydłuży tur. Dwa, że przynajmniej u tai'atalai mamy system cechowy. A charakteryzuje się to tym, że władca nadaje prawa danej gildii, ustala jej obowiązki i zakres świadczeń, nadaje przywileje i statut - a oni rządzą swoją częścią rynku. I jeśli trzeba, to cech sadowników wykupi od jakiegoś rolnika wolne pole, by sadzić daktyle, a gildia związana ze spedycją towarów sama dobuduje na rzece większe nabrzeże dla barek. Myślę, że w handel wewnętrzny i produkcję nie powinniśmy się bezpośrednio mieszać, tylko np. przyjmować petycje by rozsądzić spory między gildiami/magnatami ziemskimi/mistrzami rzemiosł, czy wydawać edykty.
Rozpatrywałem taką opcję, właśnie w odniesieniu do Tai'atalai. Wydaje mi się jednak że nie musimy tak ortodoksyjnie trzymać się realizmu. Za to przejęci kontroli nad gospodarką pozwoli stworzyć grę bardziej ciekawą. Ostatecznie bardziej ciążymy do Civ niż SimCity.

O czas też bym się nie martwił - w końcu zmieni się tylko to, że trzeba będzie stawiać budynki z głową, a nie jak przyjdzie kaprys.

Cytat:
3.5. Ale mam za to kontrpomysł. Wiecie, że wczoraj wieczorem do Polski przyjechał Xi Jinping, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej? Głównym tematem rozmów pomiędzy nim a prezydentem Dudą i premier Szydło jest współpraca gospodarcza polsko-chińska i otwarcie rynku chińskiego na polskie firmy. Może właśnie zamiast budować stodoły i rancza zajmijmy się handlem międzynarodowym. W końcu jednym z głównych czynników, dla których zdecydowałem się na sojusz z Altenis jest to, że sprzedają mi niewolników. Jestem też pewien, że gdyby w czasie wojny o sukcesję po Amali'ince Nesjanie mieliby trudności z pozyskaniem bardzo pożądanych tenokinryjskich towarów, z pewnością Król Rybak bardziej by się w to zaangażował (albo poparł tę stronę, która kontroluje wszystkie porty w królestwie :P), niż jak to się wydarzyło, że wyraził poparcie dla uzurpatora a potem płakał, że go w odwecie sprawiedliwi i piękni tai'atalai pobili .
Innymi słowy - gospodarka wewnętrzna na dekretach/wydarzeniach, skupić się na handlu zagranicznym.
Budowanie stodół i rancz nie eliminuje handlu międzynarodowego. Powiem więcej: bez jakiegokolwiek systemu gospodarczego wymiana handlowa jest zwyczajnie pro forma, nikomu do niczego nie potrzebna. Przykładem to, że teraz nikt nie handluje.

Ale nie będę nic wprowadzał przeciw Wam. Póki co dyskutujemy, jeśli wciąż będzie sprzeciw, zastosujemy może jakąś sondę czy coś . Albo nawet liberum veto.
 
MrKroffin jest offline