Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2016, 21:31   #32
Demogorgon
 
Reputacja: 1 Demogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znanyDemogorgon wkrótce będzie znany
Marcus Baggins
Po zlokalizowaniu budki telefonicznej i wysupłaniu paru drobniaków z prowizorycznej sakiewki ze skarpety, Marcus mógł skontaktować się ze swoim policyjnym kontaktem
-Zobaczę co da się zrobić, ale niczego nie obiecuję. – Powiedzial Bob, jak już wypluł z siebie serie przekleństw pod adresem ludzi, którzy dzwonią tak późno w nocy. –Opis kolesia w dziwnej masce mogę rozesłać chłopakom, ale bez maski….. nie możemy wsadzić gościa bo wskazał go pies, równie dobrze mógł poczuć od niego kurczaka. Ale postaram się po cichu sprawdzić te numery rejestracyjne. Odezwę się. – Nie było to to, czego Marcus oczekiwał.
Również pułapka okazała się niewypałem, Marcus spędził tylko kilka godzin w środku nocy, leżąc między śmieciami i obserwując grupkę bezpańskich psów. W sumie doczekał tak do rana i jedyne co się działo, to jakiś dzieciak, który przyszedł je nakarmić tuż przed świtem.
-Nie jest tego wiele. – Mówił do psów, rozdzielając między nie kawałek mięsa. –Ale kiedy pan Mordred stworzy nowy świat, nikt nie będzie głodny, więc wytrzymajcie jeszcze trochę, dobrze?
Mając wreszcie dość bezsensownego czekania, Marcus poszedł usiąść w swoim ulubionym miejscu w parku i coś przegryźć, zanim spróbuje ponownie, z bezdomnymi. Właśnie kończył, gdy znalazł go Bob.
-Mam coś na temat tych numerów. Właścicielem limuzyny jest firma Serpent Gears, mają jedno ze swoich biur w IFSD*
* International Financial Services District

Phoebe Duncan
Dziewczyna nieco niepewnie przysiadła się, jakby z obawą, że Phoebe zaraz zmieni zdanie.
-G-Gwen. Gwen Carr. – Wydukała swoje imię.
Reszta rozmowy była dosyć trudna, ale z czasem Phoebe zdołała wyciągnąć z dziewczynki co chciała – dom, rocznik (były rówieśniczkami) a nawet klasę. Jedynie co do czego się opierała, to czemu koledzy ją dręczą.
-P-przyniosłam mojego ptasznika na show n’ tell do szkoły. Wtedy zaczęli wołać na mnie Robal. A potem znaleźli mój szkicownik i… – Odwróciła wzrok. –Pewnie nie chcesz o tym słuchać, to nudne. – Więcej nie dało się z niej wyciągnąć. Ale konwersacja była mimo to całkiem sympatyczna. I chyba Gwen też się podobała, bo pod koniec zapytała, czy może Phoebe chciałaby wpaść do niej po szkole.
Zanim Phoebe zdążyła odpowiedzieć, obie usłyszały rozmowę przechodzących obok chłopaków z ostatniego roku, którzy akurat przechodzili obok. Jeden z nich był bardzo podenerwowany.
-Skurwiel znowu to zrobił! – Wykrzyknął, patrząc na swój telefon. – Słuchaj tego „O godzinie ósmej ciężko ranna suka rasy mastyf biały została porzucona u progu komisariatu policji. Na jej ciele ktoś wyrył ostrym narzędziem słowa „Wraith, you are soo cool. We should hang out. Billy”. Policja… – Odeszli za daleko aby dziewczęta mogły usłyszeć resztę konwersacji.
Gwen nic nie powiedziała. Ale Phoebe zauważyła, że te słowa nią wyraźnie wstrząsnęły.

Duncan O’Malley, Jimmy Deep
Smycz czy nie smycz, telefon w telefonie Duncan miał kilka numerów od jednego, czy dwóch kolegów Remiego, z którymi go zapoznał. A nawet od jednej czy dwóch koleżanek, które chciały spróbować sił jako wokalistki w jakimś zespole. Niestety, nikt nic nie wiedział, ani nie mógł skojarzyć żadnej gotki o imieniu Kate.
W czasie gdy Duncan rozmawiał przez telefon, Jimmy zdołał podejść swojego szpiega. Zamroczenie go nie było trudne. Jednak reszta planu już nie. Dezorientacja punkowca w kilcie nagłym, niezrozumiałym uczuciem deja vu, połączona z zasypaniem go informacjami, które chyba nie pasowały do jego obrazu rzeczywistości, wywołało efekt zgoła odwrotny do zamierzonego. Chłopak zachwiał się, przeszedł kilka kroków, chwycił Jimmy’ego za fraki, stojąc z nim teraz na środku ulicy i podniósł go z łatwością, przyciągając jego twarz ku swojej.
- Przestań mi mieszać w głowie! – Warknął.
Duncan tymczasem właśnie wychodził z domu, gdy zobaczył zadziwiający widok – hipnotyzera ze wczoraj, trzymanego za fraki przez gościa w kilcie. W sumie, to kojarzył, że koleś mu przelotnie mignął w klubie wczorajszej nocy.
 
Demogorgon jest offline