Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2016, 23:28   #159
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Aparatura trzymała Slevina przy życiu, karmiąc go i dając mu spokojny, leczniczy sen, aczkolwiek nie był to spokojny sen, śniło mu się że był torturowany, a to co kocha jest mu odbierane i niszczone. Było to okropne, kilka razy jakby widział krzątającą się wokół niego postać, ale potem aparatura podkręca środki uspokajające i obraz znikał. Teraz, po paru tygodniach rekonwalescencji otworzył oczy będąc całkowicie świadomy. “Sny” uleciały z głowy.

- Spokojnie, jesteś w bezpiecznym miejscu - Laurienn położyła dłoń na ręce pacjenta. - Znajdujesz się w Akademii Jedi. Krayt już nie będzie ciebie szukać.
Cyrus westchnął głęboko, biorąc głęboki oddech jakby naprawdę długo musiał wstrzymywać powietrze:
- Zajebałem tego kurwiszona? - ostatnie co pamiętał to moment w którym konał, a między żebrami miał kawałek stali.
- Niestety nie wiem kto to zrobił, ale tak, zabójca został zabity - potwierdziła mu.
- Przynajmniej tyle dobrego. - stęknął, poprawiając się na łóżku. - Czemu mam dziwne wrażenie że z moim ciałem jest coś nie tak?
- Jest z nim lepiej - odparła mu Jedi. - Byłeś w ciężkim stanie. Ale udało się przywrócić ciebie do zdrowia. Byłeś utrzymywany w śpiączce przez trzy tygodnie od ataku na twoje życie. Już wkrótce będziesz mógł stanąć na nogi. Dostaniesz nowe personalia. Slevin Kelevra stracił życie tamtego dnia. Wykrwawił się nim pomoc mogła do niego dotrzeć. I to wie Krayt.
Parker obrócił głowę w stronę Hayes i chwilę się w nią wpatrywał.
- Skoro mnie wyleczyliście, to nie umarł. - Cyrus bardzo nie lubił zmian, był też bardzo przywiązany do swoich personaliów - Nie chce od was żadnych nowych personaliów.
- Przykro mi, ale było to konieczne - ton głosu miała ciepły i spokojny. - Od teraz nazywasz się Cyrus Parker, dawny żołnierz Republiki. Więcej szczegółów o sobie będziesz mógł przeczytać jak opuścisz pro... Salę medyczną.
- Nazywam się Slevin Kelevra, najemnik z Tatooine. Ale przez jakiś czas mogę udawać tego waszego Cyrusa. - odparł ugodowo, byle tylko zakończyć tą irytującą rozmowę - Rozumiem że nie siedzisz przy moim łóżku z dobroci serca. Co potrzebujesz?
Kobieta chwilę milczała.
- Potrzebujemy kodów systemowych dzięki, którym dostałeś się do bazy Krayta na Trandoshy. Tych samych przez które życie stracił najstarszy syn jednego z główych postaci tej organizacji, za co oni ścigali Kelevrę aż zapędzili go do grobu.
- Najlepiej zapytaj się Kelevry, to on je powinien mieć… - na chwilę zamilkł by po chwili dodać - O nie, przecież on nie żyje jak twierdzisz… Z grobu mu będzie ciężko wam podać jakikolwiek kody. - mruknął, zamykając oczy - Skąd pewność że je pamiętam?
Odpowiedziało mu liczenie. Nie był w stanie określić czy ją tym zirytował czy może Jedi mu współczuła. Jedyne co wiedział na pewno to to, że nie ruszyła się ze swojego miejsca, wciąż siedziała obok i delikatnie trzymała go za rękę.
- Potrzebujesz datepadu czy zapamiętasz?
- Mam datapad, możesz mi podyktować - odpowiedziała po raz kolejny tym swoim spokojnym tonem.
- Rankor, siedem, Arkania, dwa, trzy, jeden, a, dwa, osiem, zero, c, sarlacc, cztery, cztery, varl, jeden, b, jeden, s, mygeeto, tauntaun, C, A, myślnik, jeden, siedem.
W ślad za jego słowami jego uszu dobiegł odgłos stukania palcem o datapad, a gdy skończył Jedi odłożyła to co miała w ręku i położyła obie dłonie na jego ręce.
- Dziękuję ci. A teraz odpocznij, rozluźnij się. Wtedy Moc będzie mogła swobodniej przepływać przez twoje ciało lecząc je.
- Tia. - mruknął tylko, na szczęście dla zgromadzonych jeszcze nie widział swojej twarzy…- Moc…

Cyrus wiedział co to moc i z czym to się je, w końcu i na Jedi mu się polowało i skutecznie zabijało, kiedy był jeszcze Slevinem. A teraz? Mimo że walczył, poczuł iż to nie jest ta moc która kiedyś broniła się przed nim i próbowała mu zrobić krzywdę, teraz moc chciała pomóc. Pozwolił jej, zamknął oczy i odpłynął. Wiedział jedno…
Slevin żył i świat o nim usłyszy.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline