Kerom kopnął drzewo. No nieeee kopać biedne drzewo...! XD
I co... pomogło...?
Kerom zaproponował wspólną wyprawę na drzewo. Hm ;3 No jak dla mnie super, tylko co sobie reszta drużyny pomyśli kiedy stracą nas z oczu w koronie drzewa? XD
-
Wiesz, Kerom, nie zrozum mnie źle, ale lepiej zostań tutaj – poprosiła Almena. – Ze względów bezpieczeństwa. Ktoś silny i obyty z bronią powinien z nimi zostać na wszelki wypadek.
Był jeszcze
Nathaniel, i jego łuk, ale... cóż, zawsze lepiej dwóch niż jeden jeśli chodzi o walkę.
-
No i gdybym spadła czy coś, wierze w twoje silne ramiona! – Almena zachichotała do Keroma i rozpoczęła wreszcie wspinaczkę na drzewo.
Wspinaczka to łatwizna. W sumie to hobby Almeny. Wspinała się po wszystkim. Od drabin po gładkie skalne ściany.
Szybko dotarła na tyle wysoko, by się rozejrzeć. Miała nadzieję wypatrzyć z góry kolejny punkt podróży, przy okazji stworzyć sobie w umyśle mapę terenu, co ułatwiłoby podróż.