Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2016, 13:36   #23
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Zabić ich, wyeliminować zagrożenie, za które zostali uznani bez jakiegokolwiek procesu. Jak widać nawet wśród zakonników nie brakowało radykałów. Szczęśliwie w radzie nie brakowało głosów zdrowego rozsądku.
Ale ale, chcieli ich gdzieś wysłać i potraktować jak króliki doświadczalne u jakiegoś pokręconego znachora? No to się nie mieści w głowie...

Zwłaszcza że Terpenzi miał swoje na głowie, a po Pożodze jego cel oddalił się w niewiadomym kierunku. Brakowało mu tropu za którym mógłby podążyć do miejsca przeznaczenia. To też nie mieściło się w głowie, on zawsze odnosił sukces gdy coś sobie powziął, a teraz miał przegrać? "Otchłań by to... I wszystkie plagi..." klął w myślach szpetnie jak szewc. Jednakże z zewnątrz nie tracił opanowania. Nie on, nigdy... poza momentem gdy dowiedział się o śmierci Dendarra. Po raz pierwszy od wielu lat uzewnętrznił wtedy swoje emocje.

-A może wypadałoby pomyśleć o tym, czego my chcemy? - Wysyczał swym zwyczajowym zimnym głosem. - Nie jesteśmy wam podlegli. Każdy z nas ma swoje życie i własne cele. Wy zaś decydujecie o tym co się z nami stanie, jakbyśmy byli waszymi wasalami. - Wyraził oszczędnie swoją opinię. Nie musiał się rozwlekać w słowach, sens tego co chodziło mu po głowie został zachowany. Mógłby mówić długo, ale jaki był w tym cel? Gdy wypowiedź się przeciągała, "rozmówcy" zazwyczaj przestawali słuchać, jedynie potakiwali i udawali że zwracają uwagę.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline