Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2016, 07:53   #80
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
Akcja rozpoczęła się na dobre jak na filmie sensacyjnym kategorii XXX lub podczas zajęć z chemii podczas wytwarzania trinitrotoluenu. Partridge ledwo skończył gadać i wystartował, jakby gonił go demon...no, w sumie to gonił, więc się nie dziwisz, a elf wielokrotnie podkreślał, że do bitki mu tak blisko jak żulowi do izby wytrzeźwień w celu wypłukania żołądka. Może mistrzynią sprintu nie jesteś, jednakoż jakąś sprawność fizyczną posiadasz, ale dogonienie Partridge'a szło cholernie ciężko. Kiedyś usłyszałaś, że granica między pacyfikacją a pacyfizmem jest bardzo widoczna, jednakże jej tak na prawdę nie ma - wiadomo, że oba te zagadnienia były sobie przeciwstawne, jednak pacyfikator jakoś nie ma oporów przed naruszeniem nietykalności cielesnej tego drugiego. Elf był ewidentnie pacyfistą ustanawiającym jak najszersze linie demarkacyjne...
Jedno wiesz z pewnością - gdy opuścicie tę kopalnię, od razu idziesz do SPA, ponieważ spody Twoich stóp zaczynają przypominać ofiarę zapalonego miłośnika BDSM.


Partridge:
Bieg po ślepaku miał swoje zalety, np. człowiek wiedział, że oglądanie się za siebie nie ma najmniejszego sensu. Oczywiście wad tego rozwiązania było znacznie więcej, np. to, że wdeptujesz w rozpruty brzuch dogorywającego goblina, którego flaki oplątują Ci się wokół kostki w wyniku czego ciągniesz biedaka przez chwilę za sobą w ogóle nie zwalniając tempa, a na samym końcu flaczek się zrywa, a Ty wokół kostki masz dość ciekawą ozdóbkę nadal trawiącą poranne jajka sadzone z martwym kawałkiem świni...


Lucyna, Partridge:
Praca zespołowa! Lucyna biegła na wysokości elfa zręcznie i na czas korygując jego trasę. No, dobra, raz się zamyśliła, gdy postanowiła sprawdzić stan paznokci u stóp przez co elf wyrżnął w stalagnat. Bez obaw - strach dla Partridge'a był wysokooktanowym paliwem, a atak całym sobą elementów rzeczywistości normalką, więc zaraz wrócił do swojego maksymalnego tempa.

Bóg Wojny Was dogania. Dorwał przy okazji jakąś skalną maczugę i prawdopodobnie przy jej użyciu chętnie zamieni Was w szczegółowo zmielone resztki psiego pokarmu. Po drodze wyskoczył mu jakiś niedobitek goblinich specjal forsów, ale krótki, zdławiony krzyk z pewnością nie oznaczał wygranej 1:0 w meczu finałowym Najznamienitsza Drużyna z Problemami vs. Bóg Wojny.

Lucyna dostrzegła mniejszy, dość przytulny tunel odbijający w lewo. Cholera, wejście do niego jest już blisko, więc elfka nie zdąży jednocześnie wyregulować sobie brwi i powiadomić Partridge'a - jedno albo drugie, coraz cięższe wybory...
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 22-06-2016 o 08:44.
Bergan jest offline