Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2016, 11:22   #10
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Armand lubił robotę. Ciężką, solidnie wykonaną robotę. Co prawda wolałby to robić u siebie przy kuźni, nie musząc taszczyć całej skrzynki z narzędziami, ale skoro Zbażyn wezwał go do siebie, to znaczyło tylko jedno. Miał ogórki!

Kowal dziarsko ruszył do chałupy gospodarza. Po dłuższej chwili chrząkania, oglądania i macania końskich kopyt, zabrał się do dzieła. Mocnymi cęgami poobcinał końce hufnali mocujące podkowy. Jedna po drugiej lądowały z brzękiem na ziemi. Armand znał rozmiar każdego konia w okolicy, więc zawczasu przygotował sobie cztery ładne podkowy, pasujące do Zbażinowego konika.
Znał też jego charakter, dosyć leniwy i wiedział, że koń niechętnie podnosi nogę, co byłoby może problematyczne dla kowala innego niż ćwierćtonowy troll.
W ruch poszedł pilnik, którym kowal starannie oczyścił kolana, pogwizdując pod nosem melodię, którą słyszał.....od kogo.....kowal zamyślił się przez chwilę, którą leniwe konisko wykorzystało karcąc go zamaszyście długim ogonem przez kark. To absolutnie nie mogło jeszcze nadwyrężyć iście kamiennej cierpliwości rzemieślnika, który spokojnie piłował kopyto, przykładając co jakiś czas podkowę. Jedna, nie dała się dopasować. Normalny kowal musiałby sięgać po kowadło i klepać podkowę na gorąco. Armand jednak wytężył muskuły, zgrabnie korygując rozmiar i kształt opornej podkowy "ręcznie". Cmoknął zadowolony widząc efekt swojej pracy. Podszedł do skrzynki, wyciągając garść hufnali, które wcisnął do ogromnej kieszeni na przodzie skórzanego fartucha.
Koń stał, leniwy jak zwykle, kiedy kowal przybijał po kolei podkowy do jego kopyt, starannie przycinając hufnale i wyrównując nierówności pilnikiem.
- Już - zahuczał kowal kończąc robotę.

Usiadł na ganku, racząc się podaną wodą i słoikiem ogórków. Stare podkowy, zdarte jak zawsze po zimie schował do skrzynki.

I kiedy coś wydarło japę z krzaków koło chaty rolnika, Armand, nie mając w sumie nic lepszego do roboty powoli podreptał sprawdzić co się tam wyrabia.
 
Asmodian jest offline