[Test zeskoku Aleksandra o progu 3 z bonifikatą za koordynację - wyniki: 5 i 1 = sukces!]
Łowca szczęśliwie wylądował w kępie olbrzymich paproci chowając się zaraz pod ich rozłożystymi liśćmi. Tymczasem rozłupane drzewo, wzniecając tuman wymieszanych liści i drzazg, z łoskotem zwaliło się między konary. W towarzyszącym temu zielonym chaosie młodzieniec zauważył energicznie potrząsającą tępo zakończonym łbem bestię - przyczynę tej małej katastrofy. Na jej barkach siedział jeździec - kobieta, której kształtne ciało prawie w całości pokrywała jakaś biała farba, upstrzona tu i ówdzie ciemniejszymi plamami czerwieni. Widok jej płynnych, władczych ruchów, gdy z odwróconą w tył głową próbowała wydawać polecenia komuś ukrywającemu się jeszcze za nieprzenikalną ścianą liści, poruszył w młodzieńczym sercu jakąś nieznaną wcześniej strunę, przez niejaką chwilę skutecznie paraliżując jego członki. Dopiero wyłonienie się z zarośli trzech kolejnych bielonych obliczy uwolnił młodzieńca, przynaglając jego ciało do dalszego działania.
Po zniknięciu w zaroślach purpurowego olbrzyma mała polanka przed wejściem do ukrytego w pagórku bunkra wydała się tam zgromadzonym po dwakroć pusta. Gdzieś niedaleko coś z trzaskiem runęło na ziemię wzbudzając przy okazji burzę leku wśród żerujących w koronach drzew zwierząt. Za to padające z wnętrza schronienia sodowe światło zdawało się podkreślać rozrastające się z każdą chwilą cienie...
A: 2, 6, 3, 4, 5.
B1: 1, 2, 2, 1, 2.
B2: 3, 3, 3, 3, 3, 2. |