Magnusa trochę zabolało, gdy usłyszał, że szalony człowiek tak źle odnosi się do jego profesji a gdy zobaczył jak traktuję bezcenne artefakty aż syknął z bólu fantomowego.
Muzyka zupełnie zatkało, gdy spojrzał przez wyjście to wszystko było nieprawdopodobne, ale dowodów empirycznych było tyle, że trudno było zaprzeczyć prawdzie - Czyli Lovercraft i te jego durne książki mówiły prawdę? Nie, czekaj nie odpowiadaj - Pożyczył sobie powiedzenia starszego człowieka miał ogromną ilość pytań, ale zdążył zauważyć, że Doktor jest człowiekiem (istotą przedwieczną? Marsjaninem?) Która się szybko irytuję a nie było mądre denerwowanie go w takiej sytuacji czyż nie?
Doktor przypominał mu zgryźliwego dziadka, który dużo narzeka, ale koniec końców ma dobre serce. - Czyli jak dobrze rozumiem będziemy podróżować w czasie? Będę miał okazję odwiedzić starożytny Egipt i zobaczyć go na własne oczy? I miałbym wybrać według was samobójstwo?! Nie dziękuję Panie doktorze przecież za taką okazję warto umrzeć! - Archeolog aż podskoczył z radości, co było wyjątkowo nie dżentelmeńskie.
Zorientował się, co robi odchrząknął - Przepraszam Panie doktorze nie musicie się czuć winni sam się w to wpakowałem i nie żałuje żaden ze mnie ułomek, więc sobie poradzę i nie będę wam przeszkadzał w misji a postaram się pomóc obiecuję - Powiedział poważnym tonem. - Tylko przecież w starożytnym Egipcie będziemy wyróżniać się jak dwa dziwadła a ja nie znam nawet języka - Zmartwił się - Te mrówki z którymi walczyłem to były robotnice ? Z wojownikami pewnie tak łatwo nie pójdzie... Przydałby się jakiś podstęp szkoda, że nie uważałem bardziej na naukach przyrodniczych - Zaczął się martwić - A ile czasu zajmie wydalenie tego ich zapachu? Niesamowite będę mógł poznać Imhotepa! A będziemy mogli odwiedzić bibliotekę Aleksandryjską? Skoro może Pan podróżować w czasie to moglibyśmy skopiować wszystkie zaginione w niej papirusy! A może już Pan to zrobił?! Co za nieskończone możliwości... - Magnus z szoku i rozpaczy szybko przeszedł w stan euforii. - Czyli muszę spalić moje ubranie i laskę żeby te "Perfuma" nie zaszkodziły jakieś niewinnej osobie - Bardziej stwierdził niż zapytał - Czy ma Pan jakieś miejsce gdzie można by rozpalić ognisko albo jakąś inną metodę pozbycia się tych rzeczy ? Trochę szkoda bo dobrze mi służyły ale laska i ubranie muszą niestety odejść. Czy mógłby mi Pan pożyczyć jakieś strój ? Moja walizka została w hotelu - Whithall nieco się uspokoił starał się myśleć konkretami i zadawać tylko niezbędne pytania aby nie irytować rozmówcy.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-06-2016 o 12:06.
|