Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2016, 19:31   #7
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
- Howard pisał bajki dla dzieci - fuknął Doktor. - To co czai się w najmroczniejszych zakamarkach kosmosu jest o wiele gorsze. Cthulhu przy Koszmarnym Dziecku wygląda nawet przyjaźnie. A co do ubrań to garderoba jest na prawo, trzy stopnie w górę, korytarzem w lewo i drzwi z złotą rączką. Ubranie wrzuć przez lufcik z zieloną klapką. Takie samo powinno wylecieć po kilku minutach, przez dziurę z czerwoną oblamówkom.
Magnus dość szybko znalazł opisane drzwi. Za nimi znajdowało się pomieszczenie o kilku poziomach. Na każdym znajdował się niezliczone ubrania powieszone na wieszakach, przerzucone przez poręcze spiralnych chodów, lub po prostu porozrzucane na podłodze. Muzyk oszukał lufcik i po dwóch minutach miał w rękach ubranie, identyczne jak jego tyle że świeże, wyprasowane, wyglądające jakby dopiero przed chwilą zostało uszyte.

Znalazł nawet laskę, pardo podobną do jego własnej, tyle że z ciemniejszego drewna. Magnusowi w oko wpadł parasol z rączką w kształcie znaku zapytania i szalik wręcz śmiesznej długość.


Gdy Magnus skoczył się przebierać wrócił do na mostek pojazdu.
- Dokonałem obliczeń, chemiczny zapach powinien się ulotnić w kilka godzin, lub tygodni lub lat. Wszystko zależy od twojego organizmu. Na razie będę monitorować postępy, a później podam ci datę, o ile taka istnieje. - Doktor nawet na niego nie spojrzał. Podbiegł tylko do drzwi i otworzył je na roścież.
Na zewnątrz panował skwar. Wylądowali w uliczce zasłanej piaskiem. Dokoła były domy, pomalowane w jaskrawe kolory, wybudowane z kamienia i gliny. Wszędzie roiło się od ludzi, ciemnookich, o smagłej skórze ubranych w długie szaty, niczym beduini, z pewnością by chronić się przed skwarem.
Doktor, nie czekając na niego ruszył przed siebie.


Magnus musiał niemal biec, by go dogonić. Był ciągle w szoku, ale nie mógł nie zauważyć, że rozumiał co mówili miejscowi. Mówili po angielsku z rożnymi akcentami, pochłonięci swoimi sprawami zdawali się nie zauważać dwójki dziwaków nie z tej epoki. W końcu stanęli u wrót wielkiego pałacu and brzegiem rzeki. Budowla była pomalowana w zaskakującą ilość postaci i napisów które, mógł odczytać. W większość były to modlitwy do konkretnych bogów, jak Horus, Ra czy Path. Kilka wychwalały imiona faraonów.
Doktor zamierzał wejść do środka, gdy drogę zastąpiło mu kilku żołnierzy z włóczniami.

-Jestem Doktor, przybyłem na wezwanie wielkiego wezyra, Imhotepa, zjedzie mi z drogi - oświadczył Doktor.
Strażnicy wybuchnęli śmiechem.
- Zajdziesz swojego wielkiego wezyra, o tam, wraz z resztą żebraków. - powiedział osobnik z lamparcią skórą na zbroi, wskazując omurowany brzeg rzeki.
Tam w cieniu siedział człowiek w łachmanach. Na kolanach miał swój papirus, a obok nogi kałamarz z pędzelkiem.
- Witaj szlachetny panie, czy mogę coś dla ciebie napisać? - zapytał grzecznie żebrak.
- Imh, to ja, Doktor - powiedział zaskakująco łagodnie Doktor.
Imhotep zmierzył obcego wzrokiem z niepewną miną. Zaraz potem jednak się uśmiechnął.
- Tylko ty masz oczy niczym sfinks, smutne i pełne tajemnic. Więc ostałeś wiadomość? I wybacz że pytam, ale czemu znów zmieniłeś twarz?
- To długa historia. A ty czemu tu siedzisz? Nie powinieneś być w pałacu i projektować kolejną głupią świątynię, lub piramidę dla tego kretyna faraona?
- To długa historia - Imhotem przedrzeźnił Doktora uzyskując u niego kwaśni minę. - Ale nie powinno się jej opowiadać tutaj.
Architekt wyciągnął zza siebie koślawą kulę.
- Czy ty i twój przyjaciel pomożecie mi wstać? Połamali mi nogi i kość źle się zrastają - poprosił Imhotep.
Nogi Egipcjanina spowijały brudne bandaże. Dwie deseczki przy każdej piszczeli wzmacniały całość, ale przy ruchu Magnus mógł zobaczyć jak zginają się nie tam gdzie powinny. Widok mógł przyprawić o mdłość.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!

Ostatnio edytowane przez Dragor : 24-06-2016 o 20:21.
Dragor jest offline