Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2016, 13:53   #103
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Konrad stając na czatach wpatrywał się w dal, jednakże nie zauważył nic podejrzanego. Natomiast reszta grupy postanowiła przyjrzeć się pobojowisku, a tu zdecydowanie było co oglądać.

Grupa podeszła bliżej, aby Victoria i Marwald na prośbę Felixa spróbowali coś wyczuć. Jednakże ani jedno ani drugie nie rozpoznało niczego bardzo niepokojącego. Zgodnie stwierdzili iż jest tu trochę "inaczej", jednakże z wiedzy starowinki wynika iż jest to całkowicie normalne, czasami w niektórych miejscach wyczuwa się więcej a w innych mniej, ale to nic nie znaczy. Podobnie jak z temperaturą, to że jest środek zimy to nie oznacza że nie może być miejsc gdzie jest trochę cieplej albo trochę mniej. Olaf nie odzywający się do tej pory, odparł tylko że nigdy nie był w tym miejscu, ani innym podobnym, także nie potrafi dokładnie (...) - używając do odpowiedzi zdecydowanie za dużo słów. Marwald potajemnie próbował wykorzystać swoje trzecie oko, lecz i tym razem jego wysiłki spełzły na niczym.

Największe zainteresowanie przykuł trup potwora, od razu zajął się nim Max. Stworzenie było o głowę wyższe niż przeciętny człowiek, było dobrze zbudowane i miało bardzo ciemną skórę. Do tego odziane było w przeróżne szmaty które kiedyś mogły być ludzkimi ubraniami. W kilku losowych miejscach odzienia znajdowały się metalowe płytki, prawdopodobnie wykonane ze starych narzędzi gospodarstwa domowego oraz innych, służące za pancerz. Jego ciało również przypominało ludzkie, jednakże podobnie jak w przypadku mutantów było zmodyfikowane, tym razem w kierunku zwierzęcym. Nogi przypominały te u konia, zdecydowanie przystosowane były do szybkiego biegu, teraz wyposażone tak aby ułatwić poruszanie się po śniegu. Natomiast ręce zwieńczone były dłońmi wykręconymi na wzór ostro zakończonych szponów. Po odwróceniu ciała na plecy oczom ochotników ukazała się twarz trupa. Czerwone oczy, długie i ostre zęby, które na długość wręcz nie mieściły się w wargach, lecz najbardziej rzucały się powykręcane rogi, wyrastające w miarę symetrycznie z obu stron czoła. Grymas twarzy sugerował iż osobnik nie umarł we śnie, ani od choroby. Jego śmierć musiała być efektem walki lub utraty krwi/zakażenia po stoczonym boju. Ponadto pomiędzy szponami oraz zębami znajdowały się zakrwawione resztki ubrań.

Jako że denat był już dokładnie obejrzany, ochotnicy skupili się na reszcie pobojowiska. Jednakże to co zobaczyli tylko potwierdziło to co zobaczyli z daleka. Większą uwagę przykuły natomiast szczątki zwierząt. Ślady na kościach były bardzo podobne do tego które widzieli wcześniej w kryjówce ochotników, lecz tym razem ślady rozcięć były dłuższe, głębsze i wskazywały na zadanie śmiertelnych ran. Max oraz Felix którzy to przeglądali kryjówkę uciekinierów przypomnieli sobie co widzieli wcześniej:

"Dziwna natomiast była sama czaszka zwierzęcia, Łowcy nie byli nieludzkimi znachorami ażeby być pewnym, ale jak dla nich to czerep naznaczony był skazą, zupełnie jakby ktoś uderzył w nią ostrym narzędziem a krawędzie rozcięcia nadpalił. Łowcy jeszcze raz dokładniej obejrzeli czaszkę i resztę kości kozy, lecz nigdzie indziej nie znaleźli podobnych skaz czy śladów nadpaleń."

Po dość długim przeszukiwaniu pobojowiska ochotnicy byli niemal pewni że nic więcej już tu nie znajdą, jednakże Westermowie - strażnicy Victorii dalej dłubali w śniegu.:

- Hej, coś tu jest, patrzcie! - zakrzyknął jeden z nich.

W śniegu leżał długi czarny drąg zwieńczony ostrzem w podobnym kolorze. Broń, była naprawdę spora, przypominała halabardę Waighstilla, lecz była zdecydowanie większa i lepiej zbudowana. Zarówno ostrze jak i drąg wykonane były z metalu, co w odpowiednio silnych rękach zwielokrotniało moc ataku i jego obrażenia, jednocześnie zmiejszając szansę na uszkodzenie broni. Pomimo tego że oręż wyglądał na dość dobre narzędzie do zabijania to raczej marna szansa że nawet dobrze zbudowany człowiek byłby w stanie go unieść, a co dopiero nim walczyć, co innego Waighstill albo Olaf, o czym od razu zakomunikował jednoręki Markus:

- Hej Olaf, weź sobie tą broń, będziecie z Waighstillem świętnym duetem. Dwóch dryblasów z halabardami, nikt nam się nie oprze!

Jednakże Olaf szybko sprostował swoje oczekiwania:

- Nie, nie, to nie dla mnie, zdecydowanie stronię od przemocy i (...)
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline