Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2016, 22:28   #509
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Cytat:
...Nagle, jakby w zamaskowanego zabójcę, wstąpiły nowe siły. Jakimś cudem, potężnym zrywem ciała, przetoczył się wraz z Billem. Szczepieni ze sobą mężczyźni zrobili kilka obrotów po ziemi, ale w końcu to morderca znalazł się na górze – okazał się silniejszy.

Teraz to jego łapska chwyciły gardło Billa i jąkający się bohater...
Bobby... nie Bill, ale rozumiem po tym jak opuściłem kolejkę że mogło ci się pomylić . Sam jestem sobie winny, że moja postać mniej rzuca się w oczy ostatnio. Poza tym... cóż... przyznaję, że nie mam pomysłu co do samej walki, jak i weny do jej opisania (to wina upałów ... a przynajmniej tego stanowiska się będę trzymał). Bear to Bear... nie ma tu miejsca na finezję i plany. I nie ma potrzeby przedłużania walki Wszystko jest w łapkach Connora, tak jak za poprzedniej tury. Ja jako gracz nie będę w stanie nic dopisać, bo Bear nie ma w tej potyczce żadnych możliwości taktycznych. Tylko bić się dalej .
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 25-06-2016 o 23:40. Powód: doprecyzowanie
abishai jest offline