Cytat:
...Nagle, jakby w zamaskowanego zabójcę, wstąpiły nowe siły. Jakimś cudem, potężnym zrywem ciała, przetoczył się wraz z Billem. Szczepieni ze sobą mężczyźni zrobili kilka obrotów po ziemi, ale w końcu to morderca znalazł się na górze – okazał się silniejszy.
Teraz to jego łapska chwyciły gardło Billa i jąkający się bohater...
|
Bobby... nie Bill, ale rozumiem po tym jak opuściłem kolejkę że mogło ci się pomylić
. Sam jestem sobie winny, że moja postać mniej rzuca się w oczy ostatnio. Poza tym... cóż... przyznaję, że nie mam pomysłu co do samej walki, jak i weny do jej opisania (to wina upałów
... a przynajmniej tego stanowiska się będę trzymał). Bear to Bear... nie ma tu miejsca na finezję i plany. I nie ma potrzeby przedłużania walki
Wszystko jest w łapkach Connora, tak jak za poprzedniej tury.
Ja jako gracz nie będę w stanie nic dopisać, bo Bear nie ma w tej potyczce żadnych możliwości taktycznych. Tylko bić się dalej
.